Trzeci dzień, którego się nie wstydzę. Kuchnia jest teraz moim "salonem" bo spędzam tu nieco więcej czasu niż zwykle, ale za to czuję się lżej. Obym się tylko w sobotę (dzień prawdy na wadze) nie rozczarowała. A Wam jak idzie?
Trzeci dzień, którego się nie wstydzę. Kuchnia jest teraz moim "salonem" bo spędzam tu nieco więcej czasu niż zwykle, ale za to czuję się lżej. Obym się tylko w sobotę (dzień prawdy na wadze) nie rozczarowała. A Wam jak idzie?