Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cos dla łasuchów słodyczowych


Jabłecznik, na który sama zbierałam jabłka8) z dzikich jabłonek, "gdzieś pomiędzy Bugiem, a Narwią" podczas porannych, rowerowych 25 km.
Do podduszonych (tak, umyłam je wcześniej, pokroiłam i wywaliłam wszystkie robaki(wymiotuje), nie, nie obierałam ich) dodałam dużo zmielonego siemienia lnianego, dużo startego korzenia imbiru, trzy jajka, otręby i trochę mąki gryczanej, która nieoczekiwanie znalazłam w kącie na półce.
Koleżanka w pracy była zaskoczona smakiem, ale nie skrytykowała otwarcie, a mój ośrodek mózgu odpowiedzialny za pragnienie ciastek głupi jest(dziewczyna) - jak coś ma kształt ciastka = ciastko. Dla mnie to dobrze:D.

Poniedziałek: 22 km rower, aż wstyd, że na tym koniec.

Wtorek: 20 km rower, w południe brzuch=10 minut orbitrka, 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone w trzech seriach

Środa: 20 km rower , w południe: 10 minut rozgrzewki na orbitreku, 

1a. Hip trust 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg, 20x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze 2sek, pomimo, ze pod koniec serii piecze(bomba)

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 5kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x talerz 5kg.

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 3 razy.

Czwartek: 20 km rower, w południe miało być coś, co zostałoby postanowione podczas 10 minut rozgrzewki na orbitreku, ale po drodze spotkałam rozgrzaną, pachnącą eukaliptusem saunę, więc było spanie w niej pół godziny(pot)

po pracy w klubie:

1a. Ściąganie drążka pionowo do klatki: 12x 25kg, 12x 25kg, 12x 25kg, 12x 25kg,

1b. Wciskanie sztangielek na barki stojąc: 10x 7kg, 10x 7kg, 10x 7kg, 8x 7kg, 8x 7kg,

a i b jako seria łączona, powtórzone 5 razy - stosunkowo pusto było w klubie, więc udało się, nikt nic mi nie zajął;)   

 
2. rozpiętki na ławce skośnej:  15x 6kg (w każdej ręce) powtórzone 4x

3. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

4. wznosy tułowia na poziomej ławce rzymskiej: 20x w trzech seriach.

I godzina zajęć "zdrowe plecy i rozciąganie" w ramach poszukiwań nowych zajęć, które polubię(mysli). Były świetnie poprowadzone, ale za wolne i łatwe dla mnie. Jak relaks(spi).

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    27 września 2016, 15:27

    Haha, chcialabym zobaczyc mine Twojej kolezanki!

  • diuna84

    diuna84

    26 września 2016, 13:59

    smacznie bardzo... nie wiem za co wstyd ja cię proszę ! BRAWO

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    23 września 2016, 16:13

    wyglądają super :)

  • marii1955

    marii1955

    22 września 2016, 23:08

    Mnie też zadowoli każda forma ciastka - łasuch ze mnie ogromny ... A twoje bym schrupała ze smakiem , powoli i do ostatniego okruszka , mniaaammmmm :) Zasuwasz równo kochana i jak zawsze nie obijasz się , podziwiam :))) Ja też nigdy nie lubiłam wolnych ćwiczeń , ale dla relaksu łącznie z rozciąganiem , polubiłam nawet - hehe :)))

    • beaataa

      beaataa

      23 września 2016, 07:08

      Marii, chrupiące to one nie są, nie ma w nich wcale tłuszczu, a od tego lnu takie gumowe nawet. Ale jak do zjadam, to czuje, że zjadłam ciastko! i już nie myślę o tych śmieciach w maszynach u mnie w biurze.

  • kasperito

    kasperito

    22 września 2016, 22:34

    ciastko to ciastko! a takie bez wyrzutów bym wrzuciła w siebie.

  • marta1312

    marta1312

    22 września 2016, 21:55

    uuuu zeżarłabym wszystkie na raz :)

    • beaataa

      beaataa

      23 września 2016, 07:09

      Ja się zabezpieczyłam na wypadek tego typu pomysłu. Są zamrożone i każdego dnia tylko jedno wyciągam:)