Tak podejrzewałam, pewność miałam właściwie, no bo są google, a w nim foty prawie całego świata, a na googlowych fotach z nad Como: domy, hotele_wzdłuż całego brzegu i jeszcze wysoko gdzieś tam = chwili spokoju nie ma nawet teraz, bardzo już po sezonie, jak dla mnie to dużo za dużo. Za mało przyrody. Rowerów nawet nie wypożyczaliśmy i dobrze, bo jedyne magiczne miejsca, to te gdzie mocno pod górę trzeba było się wspinać.
barbra1976
7 listopada 2018, 10:53uwielbiam to zdjecie. tez wole dzicz. miejsce najslynniejsze bo najbardziej oblegane turystami.
beaataa
7 listopada 2018, 11:34I tak było bardzo mocno po sezonie.
piekna.i.mloda
6 listopada 2018, 11:47To az niepodobne do Ciebie... bez roweru ;))) Majorka za to doskonala o tej porze roku na rowerowanie. Widok piekny !
Naturalna! (Redaktor)
6 listopada 2018, 11:41ooo, to Najowi by się spodobało, bo on od natury lubi ruch, miasteczka, ludzi. jak go wyciągałam w przyrodę to się ewidentnie męczył :/ a ten koleś obok Ciebie straszny jest. za długo tam siedział i się wpatrywał w te widoki aż zastygł zmumifikowany forever ;)
beaataa
7 listopada 2018, 11:35To ostrzeżenie, żeby nie tkwić za długo w bezruchu:)
kasperito
6 listopada 2018, 09:42to udany wypad! pomimo braku rowerów, a te postacie gipsowe i ich powstanie - ciekawe. Twój artysta faktycznie ma oko do zdjęć :-)
beaataa
6 listopada 2018, 09:45Ujęcie sama wymyśliłam:)
kasperito
6 listopada 2018, 09:48o!!! :-) to fajnie kreatywna z Ciebie bestyjka :-)))) i idealna modelka
Sool84
6 listopada 2018, 07:44Następnym razem polecam Lago di Garda. :)
beaataa
6 listopada 2018, 09:44Objechałam je rowerem dookoła w czasie zeszłorocznej majówki. Super było, zwłaszcza od północy!:)
Sool84
6 listopada 2018, 11:32Nie wiedziałam :) Cieszę się,że się podobało,moje miejsce ❤
sachel
6 listopada 2018, 07:31Aloe zdjęcie i tak supeeeer!
zlotonaniebie
6 listopada 2018, 07:12Myślałam o Tobie, jak Ci tam! I o tych rowerach czy Ci podpasują. Po koszulce widać, że pogoda była super, a to najważniejsze. Zdjęcie przepiękne, drepczesz przez życie z artystą, fajnie tak:)
beaataa
6 listopada 2018, 07:23Pogoda super faktycznie, zielona i ptaki śpiewały tak głośno:) I mieliśmy szczęście, bo kilka dni przed naszym przyjazdem lało i wiało i był sztorm. A rowery to takie tam mieli, że byśmy się chyba zabili - wąskie, cieniutkie, gładkie opony, bez bagażnika, a mój artysta:) ogromny plecak ze sprzętem nosi. Ale w górach cudnie było:)
zlotonaniebie
6 listopada 2018, 07:31Artysta nosi sprzęt bo sztuka wymaga poświęceń. Mnie się nie chciało w Szczawnicy nosić, to teraz nie mam na co popatrzeć, bo komórkowe zdjęcia to nie zdjęcia. Choć ja do Twojego artysty nawet przybliżyć się nie mogę. No, ewentualnie może by mi pozwolił nosić te obiektywy za sobą:))
aniaczeresnia
6 listopada 2018, 06:38Super to zdjęcie!
beaataa
6 listopada 2018, 07:01To było magiczne miejsce - Castello di Vezio, wysoko na wzgórzu. Więcej było tych postaci, na wiosnę, ludzi w różnych pozach nakrywa się płótnem i gipsową masą się polewa. W zimie one topnieją, już teraz niektóre zaczynały..
aniaczeresnia
6 listopada 2018, 07:38Wow!
Ajcila2106
5 listopada 2018, 23:53Cywilizacja wszędzie nas dopada...:( Magii przyrody, natury, coraz mniej...wszyscy chcą zarabiać na widokach...i psują je ile się da:( Smutne:( Ale i tak warto poczuć te klimaty...i szukać ostatnich magicznych miejsc:) Piękne zdjęcie i widok...że też nie miałaś cykora tam się wskrobać...no, chyba że za Tobą nie ma przepaści...?
beaataa
6 listopada 2018, 00:01Trochę to miałam cykora, no ale no risk=no fun:)
iesz4
5 listopada 2018, 23:50Fota bomba. Zamiast rowerować trza na nóżkach działać. Pozdróweczka:)
beaataa
6 listopada 2018, 00:03Trzeba było i źle nie było. Ale w porównaniu do poprzednich w tym rejonie, to najgorsze, chociaż najsłynniejsze.