Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Asturias_10 dni


No daleko to jest:(. Ale @szydełkowiecrowerowy z piwoniową Kalindą nie nudzi się w takich sytuacjach. Szydełko pierwszy raz siedziało w bagażu podręcznym i była chwila grozy(strach), jak pan celnik z kamienną twarzą, otworzył worek, grzebnął w nim i ... wyciągnął zapomnianą resztkę wody..

Kilometry nie były liczone, bo nie było czym. 

Codziennie była inna plaża, codziennie namiot stał w takich miejscach, że (puchar), a przejazdy pomiędzy nimi były jeszcze bardziej (puchar). Puste drogi przez bardzo zielone  (niespodzianka dla mnie) lasy, bardzo lokalne wioski z widokiem na morze. I bonus: sporo pielgrzymów, bo okazało się, że to Camino de Santiago.

Minus _ po angielsku mówiły może trzy osoby.., reszta zamieniała tylko yes na si i gadała, gadała bez końca nie wiem co(mysli).

A jedzenie: królewskie śniadania na klifach (ach te pomidory!), a potem trzy nieudane próby restauracyjne + liofilizaty = waga po powrocie 52 kg:).

  • diuna84

    diuna84

    31 maja 2019, 13:57

    brak słów ! piękne foto ! a Twoje wspomnienia bezcenne

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    27 maja 2019, 12:56

    Ideal!

  • tara55

    tara55

    27 maja 2019, 06:39

    :-)

  • Berchen

    Berchen

    26 maja 2019, 16:51

    ojjjjjeeej, jak slicznie ,zazdroszcze:):):) tak krajobrazu jak i figury, hahaha, buziaki:)

    • beaataa

      beaataa

      26 maja 2019, 17:48

      Sama sobie zazdroszczę:) Było idealnie i były to moje jedyne słoneczne dni w maju. Po powrocie tak padało, że miałam problem z suszeniem wyjazdowych rzeczy po praniu..

    • Berchen

      Berchen

      26 maja 2019, 18:28

      hahahahaha, tak samo sie czulam po kilku dniach nad morzem w Belgii, widok tej wielkiej wody odpreza niesamowicie:)

  • piekna.i.mloda

    piekna.i.mloda

    26 maja 2019, 10:21

    boso po pieknej plazy...uwielbiam :)

  • Nefri62

    Nefri62

    25 maja 2019, 20:31

    Fajny miałaś wyjazd i piękną masz wagę. Pozdrawiam:))

  • sobotka35

    sobotka35

    25 maja 2019, 18:28

    Wyglądasz jak nastolatka-super. Szkoda, że tylko jedna fotka z tych pięknych miejsc. U mnie większość prób restauracyjnych to porażki. Tak rzadko można zjeść dobrze poza domem.

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    25 maja 2019, 15:03

    Waga boska:) Ach...jak ja Ci zazdroszczę....tego wiatru we włosach...śniadań na klifach...dzikiego biwakowania...i jazdy rowerem w tak pięknych plenerach...ach, ach i jeszcze raz ach:):):) A co do chwil grozy...bratowej kiedyś wyłuskali z bagażu tzw. kulę śnieżną...bo z płynem w środku...o mało ze wstydu nie zeszła, bo miała popakowane wszystko ze wszystkim...w kubkach, w majtkach, albo w skarpetkach, różne drobiazgi powciskane...na szczęście kula była w skarpetkach...;)

    • beaataa

      beaataa

      25 maja 2019, 15:25

      Ja to Ci przy każdym Twoim wpisie zazdroszczę plenerów:) Bym chyba w domu nie spała jakbym miała to wszystko tuż pod nosem..

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      25 maja 2019, 15:35

      Ha ha ha...no fakt, ładnie ci tam...ale wiesz...zawsze lepiej tam gdzie nas nie ma...;)

  • moniaf15

    moniaf15

    25 maja 2019, 14:56

    Prześlicznie!!!

  • barbra1976

    barbra1976

    25 maja 2019, 09:33

    Boski wypad.

    • barbra1976

      barbra1976

      25 maja 2019, 09:33

      Na dziko namiot? Tak jest debest.

    • beaataa

      beaataa

      25 maja 2019, 10:40

      Tak pół na pół z dzikością. 3 campy, 4 dzikie. W niektórych miejscach nie było gdzie stawiać, a campingi były super. Bardzo kameralne, bez żadnych basenów i spółki, małe, przepięknie położone, puste jeszcze no i z prysznicami!!!

    • barbra1976

      barbra1976

      25 maja 2019, 11:07

      To świetne campingi. Łoś chyba chrzest przejdzie, prawdopodobnie wypad do Francji nas czeka i w drodze powrotnej chcemy trochę pozwiedzać czyli.... namiot! nie oponuje, taniej niż hotel, jest git :)))

  • ggeisha

    ggeisha

    25 maja 2019, 08:20

    Cudnie!

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    25 maja 2019, 07:47

    Kobieta w ruchu to jak żagle na morzu- widok ujmujący:))) Dobrze, ze ktoś jeszcze zalicza wpadki restauracyjne, bo ja ciągle tak mam. I wprawdzie tylko krajowo, ale zdecydowanie zniechęca mnie to do odwiedzania tychże. Dlatego dziś gotuję rosół , młode warzywa są u mnie w cenie złota i to tego wysoko karatowego.

    • beaataa

      beaataa

      25 maja 2019, 08:31

      Też wolę jeść w domu. U mnie dzisiaj ryba, młide ziemniaki, surówka i szparagi. Gotuje S.:)

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      25 maja 2019, 09:42

      M poszedł na dyżur, wiec będę łaskawa:)) U mnie było podobnie jak u Ciebie, tylko z botwinką. A rybną lubię tylko, jak ktoś ugotuje, bo moja mi nie smakuje ( jakaś niemota jestem). Więc u Ciebie jakby po królewsku dzisiaj!!!!

  • luckaaa

    luckaaa

    25 maja 2019, 07:42

    Fajne zdjecie . Taka wolna , z rozwianym wlosem !