W moim corpo były dla ciekawskich testy na covidove przeciwciała( w rowerowej szatni, co akurat było słabe, bo my rowerowcy, musieliśmy przebierać się w "biurowcu" i panie sprzątaczki narzekały, że brudzimy tam gdzie one już posprzątały. Testy takie z palca. I ja, w zeszłym tygodniu, miałam wynik, że je mam. Ale jakoś nie mogłam, czytają instrukcję, zrozumieć, czy jestem właśnie chora ( a tak zmęczona się czuję, że śpię i śpię), czy byłam chora bezobjawowo, czy to było w październiku, jak miałam dziwne zapalenie zatok i ogromny nadwęch. Powtórzyłam to badanie w piątek, wynik ten sam, mam przeciwciała i mam to samo zamieszanie w głowie: kiedy? bo wtedy było podobno za dawno... mój kolega, z którym pracuje najbliżej miał te same objawy tak samo dawno i te same wyniki testu teraz, a S. wtedy = październik stracił węch i smak na kilka dni....
zlotonaniebie
7 marca 2021, 11:24Ja nie dociekam pewnych rzeczy, bo są niejednoznaczne, przynajmniej na obecny stan wiedzy. Zaszczepiłam się, chodzę w masce, nie szukam tłumów. Nigdy nie miałam zdiagnozowanej choroby, ale uważam, ze latem tamtego roku chyba się zaraziłam. Ale ta wiedz nic mi nie daje, sama szczepionka też nie daje 100%, bo widzę co teraz się dzieje. Gdy ludzie szczepili się przeciwko grypie to też nie odwiedzali chorych, Nawet bezobjawowe przejście choroby nie daje pewności, bo są skutki przesunięte w czasie. Moja teoria jest taka- staram się żyć w miarę normalnie jak mogę, ale nie pakuję się tam, gdzie ludzie są nieodpowiedzialni i niesolidarni z innymi. I tu słynna kolejka na Kasprowy Wierch, czy spacery po Krupówkach. Ale to tylko mój sposób na obecną codzienność, inni mogą uważać inaczej. Tyle, że odpowiedzialność jest zbiorowa.
beaataa
7 marca 2021, 12:01Ja uważam i żyję identycznie. I bardzo to łatwe, bo ja i S. jesteśmy odludkami, wakacje tylko we dwoje, z dala od tłumów. Albo namiot, albo samodzielne mieszkanie. Tatry to chyba juz nigdy, chociaż tęsknie za nimi, takimi jakie były kiedyś, niezatłoczone. Chodze w maseczce a te badania zrobiłam, bo były tak, na wyciagnięcie ręki z ciekawości je zrobiłam, ale więcej pytań mi zostawiły niż odpowiedzi...
MagiaMagia
7 marca 2021, 09:10Wyszlo, ze z bardzo duzym prawdopowobienstwem (100% - blad testu) mialas kontakt z patogenem. Dopiero laboratoryjny test RT-PCR jest w stanie ci odpowiedziec na pytanie czy jestes (nadal) chora. Uzyskana odpowiedz przez RT-PCR jest z mniejsza marza bledu niz wynik testu kasetkowego. Jesli sprawa cie niepokoi, zrob sobie dla spokoju sumienia test lub morfologie (ta ostatnia pokazuje czy pozytywny test nie jest falszywie pozytywny z jakiegos innego powodu np. na tle nowotworowym). Takie wytyczne sa w kraju gdzie mieszkam.
Ajcila2106
6 marca 2021, 23:41Tak jak piszą dziewczyny, nie wszyscy wytwarzają przeciwciała. Nieważne jakie, czy na covid, czy na szczepienie przeciw niemu, czy na żółtaczkę...Przyjaciółka jest laborantką. Małżeństwo lekarzy przechorowało covid ( potwierdzony 2 rodzajami testów), ona miała przeciwciała, on nie. Inne przeciwciała, te po szczepieniu...jedne laborantki miały 15.000, a rekordzistka miała 30.000 czegoś tam, bo nigdy nie pamiętam jednostek;) Ta co miała tak dużo od lat szczepi się na grypę, po żółtaczkowych wciąż ma bardzo dużo, mimo iż od ostatniego szczepienia minęło z 20/30 lat. Niektóre jej koleżanki mają mało, a jedna nawet wkrótce po ostatnim szczepieniu prawie ich nie miała.
Luckyone13
6 marca 2021, 20:52Przeciwciała to już po przechorowaniu, w trakcie choroby nie wychodzą. Musiałaś już przejść. Nie powiedziane, że za dawno w tym październiku, znajomej pielęgniarka przeszła bezobjawowo i ponoć po pół roku miała nadal przeciwciała, testy kasetkowe robią co 2 tyg. choć ponoć im ktoś lżej przeszedł ma ich mniej. No ale widzisz, może Tobie się poszczęściło bezobjawowym zarażeniem i przeciwciałami na dłużej?
beaataa
6 marca 2021, 21:08?? tyle różnych info...
Luckyone13
6 marca 2021, 21:41Najważniejsze, że jak już przeszłaś to przynajmniej bezobjawowo, żyjesz, to naprawdę super. Masz przeciwciała więc możesz czuć się nieco swobodniej, ale nadal nie wiadomo na jak długo bo jest to bardzo osobnicza sprawa, jak koleżanka poniżej napisała. I lepiej uważać, bo są przecież przypadki ponownych zarażeń a nadal nie wiemy jakie będą skutki długoterminowe przechorowania. No i pytanie, czy przeciwciała na nowe mutacje będą skuteczne? Choć ponoć ciało ma pamięć komórkową, czy jakąś tam, że ponoć nawet jak już nie będzie przeciwciał to pamięta jak walczyć z wirusem. Dokładniej to tłumaczy facet z kanału YT Pod Mikroskopem, ma tam serię o koronie. I jeszcze jedną fajną babeczkę mogę polecić Okiem Chemika - też wszystko super tłumaczy.
Milly40
6 marca 2021, 20:36Jeźeli masz przeciwciała to znaczy że przechorowałaś i masz odporność, a nie że jesteś chora. Czy to ważne kiedy? Jeśli chcesz wiedzieć jak bardzo jestes odporna to zrób sobie oznaczenie mian przeciwciał, ewentualnie mozesz sprobować oddac osocze, bo wtedy oznaczają. Ale nie wiem czy jak nie masz papiera że chorowałaś to bedą chcieli ci pobrać.
beaataa
6 marca 2021, 20:49Bardzo te informację są niejasne dla mnie. Trzymam się super wersji że przechorowałam nie wiem kiedy i co już nie jest takie super, mam przeciwciała ale nie wiem do kiedy
Milly40
6 marca 2021, 21:07Nikt nie wie do kiedy ma przeciwciała, bo to bardzo osobnicza kwestia. Jak mój syn oddawał osocze, to mu zbadali i on miał bardzo wysokie, mimo że miał prawie zero objawow. Bardzo mało ozdrowienców ma bardzo wysokie. Moja kolezanka ktora mega ciężko przechorowała, naprawde ciężko, nie miała w ogóle. Tak więc to nie jest jakiś jeden schemat, przyjmuje się że kilka miesięcy to u kazdego po odchorowaniu odporność jest, ale to nie jest na tyle pewne aby rezygnować ze środków ochrony.