No dobrze, będę pisać. Może mi się uda chociaż co jakiś czas się zmobilizować.
Postawiłam sobie wczoraj wyzwanie, nie jest ono może specjalnie ciężkie, ale na dobry początek może się przydać.
Troszkę go zmodyfikowałam, bo oprócz deski będę robić jeszcze brzuszki i przysiady. :) i zwiększać ilość tak jak zwiększa się ilość sekund deski. Zobaczymy czy dam radę. I nie chodzi o to czy dam radę fizycznie, ale czy dam radę zmotywować się na tyle żeby pamiętać o tym codziennie, i nie wykręcać się głupimi wymówkami.
Tak więc PIERWSZY dzień za mną. :)
A dziś idę na zumbę i postaram sie potem wskoczyć jeszcze na 15 minut na orbiterek. Muszę odpracować weekendowe lenistwo i odbiegnięcie od diety.
CEL : do wakacji ważyć 48 kg. - czyli mam 7,5 mca na osiągnięcie celu :) dam radę.
Wiem, że trochę chaotycznie, ale muszę się przyzwyczaić do pisania. Może akurat do wakacji będzie lepiej ;)
Buziaki
judith9
21 listopada 2013, 16:46podziwiam, za deskę, ćwiczę z Mel B i deska mnie wykańcza, a poza tym nigdy nie wiem kiedy tak naprawdę robię ją dobrze, powodzenia :)
Zunia92
18 listopada 2013, 16:29oo to czekam na efekty deski :) powodzenia :)
TymRazemUdaSie
18 listopada 2013, 15:18dasz radę ;) powodzenia:)
klopsik28gda
18 listopada 2013, 15:13A co daje taka deska? :)