Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mimo wszystko.


No i tak leżę z tą nogą. Ale zauważam, że ma to plusy. xd bo niestety, ale w domu mają mnie w nosie, więc jak dziś się obudziłam, nikogo nie było to żeby zjeść obiad to tyle się oczekałam, że już mi burczało jak nic. xd No i wybrałam się o kulach na spacer. Dawno się tak nie zmęczyłam idąc, a raczej skacząc te 300 metrów. :)

A i doszła mi nowa motywacja. Mama obiecała, że jak schudnę do wagi takiej, że będę z siebie zadowolona to kupimy mi coś o czym zawsze marzyłam. :) Miły gest z jej strony, tym bardziej, że nie powiedziała mi, że jak schudne 20 kg, tylko wszystko zależy ode mnie. I właśnie. Nie mogę się poddawać. :)

A jak tylko wydobrzeję, to zaczynam 30 dni z Mel B., może uda się mi dziewczyny na mieszkaniu zmobilizować  i będzie raźniej. Ot taka moja obietnica. <3