Słowem wstępu: Cwiczebnie zeszły tydzień był raczej lajtowy, okres mi się zbilża więc zapuchnięta jak nieboskie stworzenie, wczoraj po 22-giej odwaliło mi ze stresu przed testem z metodyki i pożarłam dwie miseczki płatków zapijając gorącym kakałkiem (wolę takie trochę gorzkie, więc robie takie nierozpuszczalne), więc na wagę wlazłam bez większych nadziei. A tu szok - kilogram w dół. Aż się boję cieszyć, ale chyba w końcu ruszyło z zastoju cielsko moje.
Koleżanka powiedziała mi że w środę jest u mnie na osiedlu maraton aerobiku, wstęp bezpłatny, więc może się wybiorę jak się wyrobie po korkach.
Anhelada
24 stycznia 2012, 09:11pewnie wybierz się, zawsze to jakies doświadczenie nowe.
Tulipanoza
24 stycznia 2012, 08:24zawsze to fajna odskocznia trochę areobiku od nauki. Polecam