Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 3


Wczoraj niestety nie udało mi się poćwiczyć, bo zrobiliśmy sobie z narzeczonym wycieczkę do Krakowa (wyjechaliśmy o 7.00, a wróciliśmy ok. 22.00), więc cały dzień chodzenia i zwiedzania. Nie czuję się winna, bo przyjechałam kompletnie wykończona i mało wczoraj zjadłam przez cały dzień 

Chciałam delikatnie też zmienić nawyki żywieniowe narzeczonego, bo ma lekką nadwagę ale tylko przyjechaliśmy, a on wypił piło, szklankę coca-coli i zjadł prażynki i ka od razu zrobiłam awanturę, że źle się odżywia, a przy okazji mnie kusi.

Dzisiaj czuję, że choróbsko mnie bierze, a wieczorem mam zamiar zrobić 50 przysiadów, 50 brzuszków, 50 pajacyków i może jakiś krótki trening z Mel B :)
  • Mileczna

    Mileczna

    23 września 2013, 22:27

    nie dawaj się chorobie!!! cytrynkę bierz czy inne czosnki - i aktywność jak nabardziej wskazana