Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Eeeeeeeeeeeeeech
11 lutego 2007
Eeeeeeeeeeeeeeeech goście byli, i już pojechali, nakarmiłam, wypieściłam ( dosłownie - Andrzeja wymasowałam , Marzenka he he powiedziała że był baaaaaaaaaaaaaardzo miły po masażu:) a wcześniej go zabrałam na basen, gdzie mu podniosłam morale i wiarę w jego osobistosć, a sama przy okazji poprawiłam własny rekord - 44 długości i w nagrodę kupiłam sobie nowe okularki do taplania, bo tamte mi mgłą zachodzą i to Boże broń wcale nie wysiłkową. A najlepsze z tego wszystkiego było to jak zobaczyłam na wadze 113 kg. Kumpela sama patyk, orzekła mi że wyglądam rewelacyjnie, no cóż hi hi nie mam innego wyjścia jak tylko się z nią zgodzić. Nie znam jeszcze zdania kumpla, ot, chyba go zamurowało....... Miłego wieczoru.
foczak
12 lutego 2007, 15:40Gratuluje tych zrzuconych kilogramow ;) Idziesz jak burza... podziwiam Twoj zapał... ;) POZDRAWIAM!!!!!!!!
josethine
11 lutego 2007, 21:24...AQUA pod nosem....i jakżesz mi cięzko ruszyć w jego kierunku. Póki co - planuję...ciekawam, co dalej...hihihi. Na dzień dzisiejszy w pełni wystarcza mi jazda na rowerku przed telewizorkiem ;)Jak fajnie mieć przyjaciół :))))))))
Emimonika
11 lutego 2007, 21:15Nie no, kurczę! Tylko pozazdrościć! I szczuplenia i tych 44 długości! Naprawdę podziwiam Cię!
Marciczka18
11 lutego 2007, 21:15Tylko tak dalej:) powodzonka i trzymam kciuki na pewno się uda! Buziaki i powodzonka:)