Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O matko.........


Faktycznie, ale się rozleniłam :) przepraszam. A bo to było tak....wygrałam sprawę przed Sądem Najwyższym i żeby jeszcze wzmocnić wrażenie...przeciwnikiem był ZUS, potem pognałam do Warszawy na konferencję z udziałem parlamentarzystek z Bundestagu a tam zaproponowano mi opiniowanie rządowego projektu ustawy, a opinia z projektem ma jechać do ONZ, a poza tym pływam, pływam, pływam, załatwiam sprawy osobiste no i tak jakoś mi zeszło. Aaaaaaaaaa i poparzyłam się wrzącą kawą, dzisiaj idę na imprezkę, kiecka ma duuuuuuuuży dekolt a tu mi wczoraj skóra z oparzeliny zlazła, ale to nic. Jak będę wychodziła to mi laseczki zrobią zdjęcia, zamieszczę je tutaj jak najszybciej, będziecie mogli zobaczyć co się ze mnie porobiło :) Całusy dla wszystkich i melduję posłusznie że wróciłam ja córa marno i trawna , hi hi od wczoraj to bardziej marchewkowa :)
Buziaki.