Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro...


Jutro znowu ważenie... porażka. Najchętniej nie wchodziłabym na wagę w tym... życiu. Ciekawość jak zwykle pchnęła mnie na wagę i przykre rozczarowanie... ciuchy jakby luźniejsze a waga do bani... chyba mnie oszukuje ;) Ostatnio cały czas jakoś trudno mi wytrzymać bez żarcia... Gotując popołudniu obiady na następny dzień próbuję i... kaplica, język ucieka mi do ... Masakra. Samopoczucie też do bani... praca, dom, z młodą lekcje, jakieś zajęcia dodatkowe młodej, pranie, sprzątanie i robi się wieczór... i tak na okrągło. I jeszcze ta cholerna waga nie spada... szlag by ją...

Przydałby się chyba jakiś urlop

  • sempe

    sempe

    14 marca 2014, 08:37

    no widziałam ze tragedii nie ma:-) nie nastawiaj się negatywnie;-)

  • sarna88

    sarna88

    13 marca 2014, 09:59

    to nie wchodź :d zważ sie za tydzień

  • grubasek266

    grubasek266

    13 marca 2014, 09:44

    Przejrzałem ostatnie kilka wpisów i albo podjadasz, albo pijesz alkohol, więc nie rozumiem zdziwienia, że waga stoi, powinnaś się cieszyć że nie rośnie! :) Jak nic z tym nie zrobisz, to kolejne lato będziesz z siebie niezadowolona...

  • 32830Magda

    32830Magda

    13 marca 2014, 09:31

    Czasami tak jest że waga stoi w miejscu ,sama ostatnio to przerabiałam,mam nadzieje że w tym będzie lepiej ,trzymaj się i nie poddawaj a będzie dobrze