Po kilku miesiącach udało nam się spotkać z naszymi przyjaciółmi. Do tej pory zawsze ktoś z nas był w pracy. W związku z tym, że to była nasza kolej na imprezkę to przygotowanie żarełka wypadło na mnie. Nie przeszkadza mi to ale... nie chciałam katować ich moją dietą nawet nie przyznałam się że mam szlaban na koryto... No i zgrzeszyłam, nie jakoś strasznie ale dręczą mnie wyrzuty sumienia. Poza tym czuję ociężała i w sumie nie wiem co bardziej mnie gnębi to jedzenie czy ten diabełek co szepcze do ucha "no i wymiękłaś". Od wczoraj już dieta ścisła. Aż się boję wejść na wagę w piątek bo czuję się jak słoń. Brrrrrrr... okropne uczucie.
Hania785
19 listopada 2015, 12:33Nie stresuj sie, ja czasami tez odbiegam od normy, tak to juz jest. Ale najwazniejsze, ze chcemy dalej walczyc!!!!! Powodzenia. Ps. Tez sie jakos boje w tym tyg wchodzic na wage.