Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
UPADEK


Masakra! Mówię Wam! Tak się cieszyłam, że mi leci waga według planu, że stwierdziłam, że nie muszę jeść dokładnie to, co mam w diecie. Zaczęłam więc z tych produktów po swojemu kombinować, oczywiście posiłki przestały być regularne. Zaczęły być większe. Nieraz zajadałam się lodami, czekoladą, ciastkami. Może nie w jakiejś dużej ilości, ale regularnie. Heh.. posiłki nieregularnie, a słodycze regularnie :-/ porażka .. A na dodatek wszystkiego wczoraj jeszcze byłam na dużym obiedzie na mieście ( panga panierowana - cały duży filet, odrobina frytek, odrobina pieczonych ziemniaczków z ziołami, surówka z marchewki i papryki z sosem, surówka z kapusty czerwonej, a na to ze 4 łyżki soooosuuu ) także dowaliłam. A dziś ważenie i co się okazało? Schudłam... ale za mało.... Poza tym 2 dni temu się ważyłam tak z ciekawości i względem tego przytyłam 0,3 kg. Muszę bardziej pilnować diety... nie mówiąc o ćwiczeniach, których od tygodnia to już nie widziałam Po prostu zawaliłam!!!! Ale postaram się poprawić... 3majcie kciuki... Buźka