Zjedz to, zjedz tamto, a czemu tego nie jesz..., a kupiłam czekoladę gorzką, po niej się nie tyje, zjedz...
A na dodatek wszystkiego zaczęli na tablecie oglądać zdjęcia posiłków, na widok których ślinka po kostki wisi... ech.. no i co zrobiłam? UCIEKŁAM!
Nie wytrzymałam. Mam następny posiłek zjeść o za godzine, ale się nie wyrobię z obiadem, więc zjem za 1,5. Jak miałabym wytrzymać jak oni cały czas tak gadają ???
Teraz siedzę w pokoiku i zajmę się robotą... :) Obym wytrzymała! Bo mój brzuszek mi cały czas przypomina, że godzina zero się zbliża.
Żeby jednak się nie poddać... poszukamy jakieś motywujące zdjęcie w necie....
Oooo... udało się :) Oto motywacja na dziś!
czekoldowa
9 stycznia 2012, 00:34dzięki za miłe słowa ;) zgadzam się z nimi.. twoj post również to szczał w dziesiątkę dziś miałam podobną sytuacje u siebie ..podziękowałam za te pokusy namawiając częsc członków rodzinki aby zadbała o siebie również ;DD po moim wystąpieniu później prze 2 h dyskutowali o zdrowym jedzeniu ;DD powodzenia ci życze i wytrwałości ;))
beatka0885
8 stycznia 2012, 22:25Hmm.. wiem właśnie, że na szczęście w niektórych rodzinach wygląda to nieco inaczej. Mama mojego męża też ( podobnie jak Twojego chłopaka Moii88) nie wmusza, nie czuje się urażona jak nie zjem i co najważniejsze nie nakłada na talerz tyle, że cała rodzina by się najadła :D
Morii88
8 stycznia 2012, 14:24Zgadzam się że niestety obecnie w duużej części rodzin kręci się wokół jedzenia. U mnie też tak poniekąd jest, chociaż nie do przesady...dlatego niegdy nie zapomnę jaka byłam głupia i po kryjomu chodziłam do spiżarki. Ale są też inne rodziny, np. mojego chłopaka. Jego mama nigdy (na prawde!) nie namawiała mnie na jedzenie, na dokładę itp. Cenię ją za to niesamowicie. Ja niby nie pochwalam takiego pytania się co chwile o jedzenie, ale chłopak nie raz mi mówił : już przestań się w kółko pytać czy coś bym zjadł albo czy mu smakuje...więc też staram się nad tym panować.
Julcia0050
8 stycznia 2012, 14:16Zgadzam się z Tobą w zupełności! Jedzenie jest tematem przewodnim obecnie...Wszystko wokół niego się kręci, o czym świadczy choćby Nasza obecność na Vitalii. Smutne, ale prawdziwe... Świetna motywacja, podoba mi się i to bardzo ;) powodzenia!