Małżonek kazał mi się kłaść wcześniej spać bo potem rano nie można mnie dobudzić do pracy, wczoraj sobie powiedziałam że ok nie mozna być wariatem i zdrowie i życie ma się tylko jedno, wczoraj już ladnie ubrana w piżamkę położyłam sie przy mężu 22:50, wyłaczyłam komputer żeby mnie nie korcił, pogasiłam światełka ( ja zawsze chodzę spać ostatnia, sprawdzam czy wszystko zgaszone, czy drzwi zamknięte od domu, itd)położyłam się, mąż puścił mnie żebym spała od brzegu bo mnie męczy spanie o, aż mnie trafia, obracam go z pleców na bok, pomaga na chwilę, mamy taki zegarek, ktory się wyświetla na sufinie, obracam go i obracam patrzę a tu 23: 20 już, kręcę się wd ściany. Leżę sobie i leżę, mąż chrapie jak jasna cholera tym łóżku i kręcę, prawie już zasypiam i obudził mnie szum wody, chyba sąsiedzi się kapią, no i trwało to jakieś 20 minut, potem ok kąpiel ustąpił i już szum wody przestał być słyszalny. Leżę dalej już znowu prawie zasypiam a tu mąż sie zachłysnął i zaczął kaszleć i tak chyba odkasływał do 1 w nocy, potem już nie pamiętam co się działo więć chyba zasnełam . Tak mocno zasnęłam ze nawet nie pamiętam kiedy mąż obudził się o 5 rano do pracy i wyszedł. A potem pretensje że nie mogę się rano dobudzić i na wpół przytomna rozmawiam z nim przez telefon jak on już jest tak daleko za miastem . I to moje ulubione zdanie: ,,Co ja mam powiedzieć.." Kurcze on jest taki biedny, az mnie trafia jak to słyszę. On sobie nie zdaje chyba sprawy jak to jego chrapanie mnie męczy, ale nie narzekam bo podoba mi się teraz że o 20 zabiera Maksia i czyta mu przez godzine a Mały jest wtedy najszczęśliwszy pod słońcem bo tatus mu czyta. Jak Marcin jest zmęczony i ja chce mu poczytac to już dla niego nie to samo. A człowiek tyle godzin spędza z tym dzieckiem a jest mniej ważny niż tatuś który z racji wykonywanego zawodu jest tak rzadko przez dziecko widziany :)
navybluee
6 lutego 2013, 15:29I to jest właśnie odwieczny problem. Chrapanie faceta. I co z tym zrobić... ?? xD