Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
słimingpól


Dzisiaj nasz czwarty pobyt na basenie, przepłynięty basen 32 razy, jest strasznie długi, pływałam i starałam się ten czas jak najlepiej wykorzystać, jestem strasznie zakochana w naszym nowym parowarze, 7 litrowy okazał się jednak zbyt mały i zamówiliśmy na allegro 12 litrowy za tą samą cenę. Mniejszy oddamy moim rodzicom. Mamy nowego Papieża, zdążyłam obejrzeć bo byłam po 20-stej, z mężem fajnie wkurzyłam się tylko w nocy na niego bo Mały się zsikał  na łózko nasze a ten zwiał do małego do pokoju i zostawił mi całe sprzątanie i przebieranie . Młody niezadowolony bo ktoś mu gitarę zawraca w nocy. i jak to u nas pożarliśmy się w nocy, rano jednak o 5 jak wychodził dostałam buziaczka. Potem już nie wracaliśmy do tematu . Jakoś dzień przebiegł. Teraz mąż wymiotuje i znowu chrapie, zjedliśmy dzisiaj to samo, bo dbam żeby miał dobrą dietę, zjadł ryż, gotowane pulpety, makrelę z jajeczkiem no nic innego niż ja, ale w sumie nie zrobiłam mu wczoraj kanapek do pracy, kupił jakąś kiełbasę nieznanego pochodzenia i bułkę może to zaszkodziło, nie wiem, znowu coś pokasłuje i chrząka przez sen, Mały mój za to dzisiaj pierwszy dzień nosek miał slicznie czysty. Długo trwał katar ale niczym nie leczyłam, więc pewnie dlatego. Staram sie dbać nadal o siebie, typu nie jem zadnych zakazanych rzeczy, ale jakoś boje się zważyć, przeszla mi ta motywacja co miałam, ale nie podjadałam dzisiaj w pracy tylko rzuciłam się w jej wir. Nie miałam czasu pomyśleć o przekaskach, bo nie miałam czasu jej sobie przygotować

A teraz przedstawiam nasz koszaliński basen proszę pomnożyć razy 32 długości:


  • nusia892

    nusia892

    14 marca 2013, 12:19

    Osz kurde... 32 razy? A nauczysz mnie pływać? ;-) Tak wstyd, ale nie potrafię. Zawsze chciałam się nauczyć :) No a co do nocnej ucieczki męża to na nich zawsze można liczyć...