Wczoraj impreza, "andrzejki" i co, okazało się,że w zaplanowaną kreację owszem wchodzę ale na wcisk i niezbyt komfortowo się z tym czuję, próby znalezienia w szafie czegoś mniej krępującego zakończyły się powiedzmy powodzeniem, bo spodnie za ciasne na szczęście z lykrą, oraz tunika do kolan załatwiły problem na wczorajszy wieczór a dalej.... no cóż, jak nie schudnę, to garderoba do wymiany, to daje kopa, bo nie lubię rozstawać się z ulubionymi ciuchami. Polecam! Przegląd szafy, przymiarki za ciasnych spódnic i sukienek to dobra motywacja!
keram5
1 grudnia 2013, 13:28:) powodzenia :) ja jak też nie zmniejszę moich rozmiarów :( dalej będę się "najlepiej" czuć w ciuchach mojej mamy (które są 2x większe) :"(