Od 30 grudnia ubiegłego roku mam ból gardła a do tego dołączyła się gorączka, nie duża ale upierdliwa no i ból gardła przeszedł w zapalenie krtani, czuję się jak po zderzeniu z ciężarówką i przestałam kontrolować dietę, jem raczej kompulsywnie, choć nie mam apetytu, jeśli już jem, to głownie jakieś buły z masłem( masło gładko przechodzi przez zbolałe gardło). Jutro ważenie i mam dylemat co dalej. Jeśli waga wzrosła lub stoi w miejscu? Może dać sobie na luz z dietą podczas choroby?