w czwartek były ćwiczonka i nawet, nawet jakoś nie kusiło mnie wieczorem, może dlatego, że zaczęłam jeść bardziej kaloryczne śniadanko. 3,5 min na skaknce- są postępy :) i mała zadyszka, a potem 8 abs i 8 abs legs- po nich to już ledwo żyłam puls - nie wiem jaki, ale serce mało co, a by wyskoczyło hihihi :))
mąż pod wrażeniem, że zaczełam ćwiczyć - zapytał odchudzasz sie? a ja na to - nie poprostu ćwiczę - gdybyście zobaczyli jego minę- no cóż.
w piątek już nie było tak wesoło z ćwiczeniami, śniadanie - znowu kaloryczne - grachamka z białym serkiem, ogórkiem , rzotkiewką i szczypiorem, miałam ochotę na 2 ciemne kromeczki - ale w sklepiku zakładowym zarakło juz chlebka - więc za to buła. nie wiem czy uwierzycie ale zjadłam 1/2 buły i byłam tak napchana, ze drugą część musiałam zostawić na później- chyba cos zaczeło się jednak zmieniać, drugie śniadanie - druga połówka , potem obiad , rybka, buraczki i ziemniaczki, potem mała nagroda kawałeczek sernika ( 2x3 cm) no i kawa, a potem zakupy -3 godz .chodzenia , przymierzania no i na ćwiczenia juz nie starczyło czasu. zresztą po ostatnich dniach trochę mnie w krzyżach bolało - wieć jeden dzień odpoczynku też mi dobrze zrobiło.
no i dzisiaj, rano kromka ( 7 zbórz) biały serek , 2 plastry pomidora, 3 plasterki ogórka i rzotkiewka, 3 platerki różnych wędlin, potem kawałek karczku z patelni - czysta rozpusta, no i na obiad ryż , schabowy ( ale malutki) i cukinia z patelni- czulam się obzarta :(
kolacja kromeczka z śledziem i cebulką, 3 kulki zottarelli z bazylią i skusiło mnie 1/2 fantazji z płatkami, które moja młodsza pociecha zostawiła z kolacji.
po kolacji miała być skakanka - ale dziwnym trafem gdzieś zniknęła - jeszcze rano mała nadziewała na nią swoje gumki do włosów - taka nowa zabawa :), a teraz wieczorem przepadła, zostały więc ćwiczenia 8 abs i 8 abs legs. musze jeszcze zaopatrzyć sie w 8 abs arms, to wtedy może na zmianę raz nogi raz rece- zobaczymy - czeka na mnie jeszcze góra prasowania - zobaczę może tylko to co najważniejsze wyprasuję :) no to do poniedziałku- jutro będę musiała sie pilnować - urodziny siostry - pewnie będzie full wypas- no trudno trzeba będzie jakoś markować, że się coś zjadło :)
alexandra91
19 lipca 2008, 23:33Swietnie trzymasz forme ;) oby tak dalej a maz zrobi jeszcze bardziej zaskoczona minę jak zobaczy jak schudłas :):) Powodzenia!