Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piatek...


wreszcie piątek...
szybko minął ten tydzień,
z dietą było różnie, a z ćwiczeniami... rozpoczęły się we wtorek i skonczyły w środe - dosłownie - steper kupiony dosłownie nie cały miesiąc temu, a używany może z 10 razy  zaczął się sypać- dosłownie i w przenośni.
w środe zauwazyłam, ze jakoś dziwnie skrzypi i tak jakoś ciężko sie na nim chodzi- więc zaproponowałm mężowi, żeby go może potraktował WD40, ale stwierdził, że jeszcze on poćwiczy i potem się nim zajmie. i tak też było poćwiczył i wziął w swoje łapki, a tu patrzymy w miejscu gdzie stał - czarne plamy- najpierw przerazenie- chyba plami olejem- no nie!!! -  nasz dywan!!
ale jak się okazało, to tylko pył metalowy, no i tak zakończyła sie sprawa ćwiczen na steperze.
fotki zrobiliśmy i teraz czeka nas cała procedura reklamacyjna. zobaczymy co z tego wyjdzie.
a może któraś z Was ma jakiś godny polecenia stepper - bo chyba skończy się na zakupie nowego.

głowa dzisiaj boli- nie wiem, czy to za przyczyną @ czy tez taki spadek ciśnienia i to sie na mnie odbija.

cały czas walcze z wieczornymi napadami głodu, muszę poczytac jak sie pozbyć tej przypadłości- może ktoś ma wypróbowany sposób.

to tyle na dzisiaj, może wieczorem jeszcze tu zajrzę.
pa,pa!
  • zorcia

    zorcia

    29 sierpnia 2008, 13:33

    co tam maszyna do ćwiczeń...ważne że kilogramy w dół...pozdrawiam