nic się nie zmienia, zapisuję wszystko co zjadam i cały czas się waham od 1500-1600 kcal. jak wyliczyłam na podstawie jakiegoś tam wzoru - to jem tyle i ile potrzebuje mój organizm przy niewielkiej aktywności fizycznej - czyli ani nie powinnam przybrac ani też schudnąc . no i tez tak jest :(
a przecież chcę schudnąć!!!
ale jakoś jak nie zjem tych ok. 1500 kcal. to taki głód mnie sciska, że hoho...
z wodą dalej krucho - nie moge sie zmobilizowac do jej picia - pewnie troche by mnie zamuliło i nie byłabym taka głodna - a tak ... no cóż - cieszę sie że jak na razie przynajmniej nie przybrałam na wadze - dalej te 56,2- 56,7. raz w zeszłym tygodniu było nawet 54,8?? ale chyba waga coś sfiksowała, bo na drugi dzien znuwu było 56 ;(.
chociaż nie ćwiczę wreszcie znalazłam mój wymarzony przyrząd do masażu ud- znalazłam w Rossmanie, na razie codziennie masuję uda i brzuch - wcieram nawet specyfik na cellulitis. zobaczymy jaki bedzie efekt, przynajmniej nie będzie pomarańczowej skóreczki. chciałam spróbowac z odkurzaczem - ale jakos do tego nie dojżałam - boję sie trochę - mam popękane naczyńka - i szkodaby było przyprawić sobie kolejne.
w pracy w srode - spotkał mnie mały komplement - w postaci - chyba schudłaś?!
no tylko 2 kg. ale zawsze to coś :)
Raita
2 października 2008, 21:29Kochana, nie chće Cię urazić..ale zwyczajnie dałaś się nabrać na ten cały Formaline! ten cały wątek gdzie 2-3dziewczyny wychwalają ten srodek to zwykła podpucha....