Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1-7


pobudka 4:25, już teraz chce mi się spać - a co dopiero bedzie wieczorem?~!!
moja młodsza pociecha obudziła sie i stwierdziła, że jest juz wyspana i chce się ubierac , nie pomogły prośby, błaganie, więc wziełam przytuliłam i jeszce chwilke posiedziałysmy w łóźku, SPAAAAAC!!!!
wczoraj nie było nawet najgorzej, udało mi sie nie jeść po 19,30, chociaz o 21 tak mi burczało w brzuchu - że ho ho!! ale jestem dumna udało sie wytrzymac, pomimo że szykowałam dla wszystkich śniadanie na dzisiaj. stąd dzisiaj i ja moge się pochwalić własnoręcznie przygotowaną kanapeczą do pracy (zresztą juz ja skonsumowałam- mniam, mniam).
mąż jeszcze wczoraj paradował z świeżuteńkim pachnącym chlebkiem, a ja zaparłam się, że nie bedę juz jeść.- brawo !! udało sie - muszę sama siebie pochwalić :)
wczoraj  wieczorem waga wskazywała 57,4 z ubraniem, zobaczymy co bedzie w sobotę, wiem, że nie powinnam sie ważyć tak często - ale to mój nałóg i narazie nie mam zamiaru z niego rezygnować;)
udało mis ie jeszcze wczoraj wejśc na stepper- inaczej tego nie moge nazwac - bo udało mi sie wytrzymac tylko 6 min, - ale zawsze to coś :)) może dzisiaj bedzie troche dłużej.
pa, poczytam jeszce co u Was słychać,