Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1-13


no i co????
wielkie postanowienia - nic nie jeść po 19-tej no może czasami po 20-tej, bez słodyczy etc. ćwiczenia..
i do duszy...wszystkie postanowienia poszły sobie... jak głupia zajadałam się sernikiem domowej roboty - wmawiając sobie, że jak zjem jeszcze w pracy to i tak się spali - bo ktos mówił, że jak słodycze zje się do 16-tej to organizm spali i nic się nie odłoży - i co?? - w moim przypadku właśnie było odwrotnie :(( odłożyło sie i to sporo :(  co za naiwne ze mnie cielę!!!
ispagul i owszem kupiłam jak mi sie przypomni to też wezmę - zauwazyłam, że reakcja po nim uruchamia się dopiero po ok 1 godz. mam wtedy taki ciężki żołądek, ze nawet nie mam ochoty czymkolwiek go dociążyć.
szkoda, że dopiero po godzinie mój żołądek reaguje- ale lepsze to niż nic.

kolejny raz zaczynam - zobaczymy jak długo wytrwam.
trzymajcie za mnie kciuki!!! tak bardzo podziwiam te, które jak już coś postanowią -to trwaja i efekty na wadze widać!!
ale samymi deklaracjami nie zdziałam niczego -czas na walkę i to trudną walkę ze swoimi słabościami.