Nie wiem jak to się stało, ale dzisiaj na wadze 74.0 kg ! Mam nadzieję, że to nie woda, bo piłam dużo jak zwykle. Przypuszczam, że to dlatego że okres się oddalił wreszcie! Ale od razu humor niedzielny stał się lepszy!
Dzisiaj odpuszczam sobie śniadanie (wczorajsza kolacja 2h przed snem + okropne gorąco) i wypijam szklankę wody z cytryną. Obiadek koło 13 więc wytrzymam! Mam nadzieję dzisiaj jak jakieś dobre mięsko ^^ Żeby mięśnie mogły urosnąć.
Jak wrócę z wycieczki to oczywiście ARMS + LEGS. Po ostatnim wciąż jeszcze czuje moje nogi a biceps wciąż jest jeszcze 'napompowany'. Rosną moje maleńkie Poza tym muszę się dzisiaj wreszcie wybrać na bieg! Dwa dni to już czyste lenistwo!!!
EDIT. Jest 23 a ja popijam sobie mrożoną kawkę zrobioną z czarnej kawy (i słodzika) i zimnym mlekiem i kostkami lodu, mhmm! Pyszne i niskokaloryczne. Idealne po spaleniu 500kcal podczas biegu w 50 min! Workout zaliczony chociaż te arms i legs dzisiaj trochę leniwie robiłam. Wyczuwam przerwę jednodniową niedługo żeby się zregenerować :)
angelisia69
26 lipca 2015, 13:38nie powinnas rezygnowac ze sniadania,mimo pozniej kolacji.Przeciez to juz kolejny dzien(po snie) wiec organizm na nowo zaczyna pracowac.Gratuluje spadku