Po zjedzeniu udka z kurczaka, przegryzieniu go całą tabliczką czekolady i paczką żelków dochodzę do wniosku, że coś tu nie gra! ;) Słoneczko coraz bardziej grzeje, odsłaniamy ciałka, a mój zimowy nadmiar tłuszczyku ani nie zamierza mnie opuszczać. Liczyłam, że jak inne zwierzątka zrzucę zimowe przebranie i będę lekka i rześka jak wiosenny poranek. A tu nic. Dlatego też postanowiłam zadbać o siebie kompleksowo. Po pierwsze: eliminacja pustych kalorii, które nie tylko nie dodają energii, ale wręcz ją zabierają otępiając mój organizm. Po drugie: cera, włosy, skóra - czas na odrodzenie po zimowym wyniszczeniu, ale jak już wspominałam - chcę zacząć "na zdrowo" więc chemia, która dostarczają nam koncerny kosmetyczne nie wchodzi w grę dlatego polecam stronkę na której można znaleźć wiele fantastycznych przepisów na domowe spa -
http://fittdiet.pl/?cat=60 :) I po trzecie: wzmocnienie mięśni, stawów, kręgosłupa. Zaczęłam poszukiwania dobrego fitness clubu gdzie będę mogła zadbać o kondycję ciała jak i duszy.
Plan wygląda na prosty, a jak będzie?
Zobaczymy.
Do dzieła!
Libentis
20 marca 2012, 17:01No to powodzenia Kasiu :)
babeluniek
19 marca 2012, 18:41Plan jest, więc czas na działanie :) Powodzenia!