Tak jak mówiłam - tak zrobiłam. W czwartek zapisałam się do fitness clubu i dzisiaj byłam 4 raz. W niedziele była przerwa, trener mówił, że mięśnie muszą się zregenerować. Najchętniej chodziłabym codziennie, ale niestety nie można. Tak więc poniedziałek, środa, piątek i sobota. Wtorek, czwartek i niedziela możliwe, że będę chodzić, ale tylko na trening cardio (rowerek, bieżnia, orbitrek czy inne podobne bajery). Generalnie mój trening trwa 2,5 - 3h. Na początek około 10 minut rozciągam mięśnie, kręgosłup, rozgrzewka. Później 15 minut rowerek (przed każdym sprzętem na cardio jest tv gdzie można podłączyć sobie słuchawki i pooglądać tvn, tvn24, tvn style czy tvn turbo). Czas szybko tam mija. Później robię trening na łydki, uda, pośladki. 5 maszyn i tak 5 serii po 12. Później ramiona, triceps, biceps na kolejnych maszynach, głównie robię na 6 i tam też 5 serii po 12. Później ciężarki, 5 kg na triceps, 4 kg na biceps, a na końcu rozpiętki na ujędrnienie biustu na ławce. Generalnie ciężary zawsze wpływają na cycki ;) Po tym wszystkim wracam na cardio i tam już do wyboru do koloru. Później idę znowu na siłowy i robię brzuch i tyle. Z chęcią siedziałabym tak dłużej, ale nie chce się przeforsować.
Mam tam sporo zajęć do wyboru, ale jak na razie na niczym nie byłam. Może później jak znudzi mi się ćwiczenie samej. Póki co kilka razy planowałam zostać po treningu na zajęciach, ale byłam już na tyle zmęczona, że nic by z tego nie wyszło. Wolę ćwiczyć własnym tempem, do własnej muzyki i według własnej kolejności.
W szatni mamy saunę i solarium. Jak dotychczas nie korzystałam ani z jednego, ani z drugiego.
Oby mi się nie znudziło za wcześnie!
A tak btw - w czwartek ważyłam 61,2 kg a dzisiaj 62,5. Waga miała iść w dół, a nie w górę! ;) Ale jakby nie patrzeć - mięśnie są cięższe od tłuszczu więc powoli staje się pakerem ;D
buziaki!
beFittt
26 marca 2012, 17:04Hm...menu raczej nie mam ułożonego. Staram się jeść regularnie i zdrowo - co nie znaczy, że dietetycznie ;) Na śniadanie zjadłam dwie kanapki z serem i keczupem. Później po siłowni banana. Na obiad kurczaka z rożna więc sama widzisz ;) Ograniczyłam słodycze. Jem tylko czekoladę. Na kolacje będą jakieś warzywa.
Libentis
26 marca 2012, 16:58Szkoda, że tu u nas nie ma takiego klubu. Chętnie wyrwałabym się z domku. :) A jak tam twoje menu ;P Czekam na twój przyjazd :) Buziaki :*