Zakwasy minęły. Spaliłam na bieżni 300 kal. Powolutku, powolutku.... Waga nie spada, no i dobrze. Wszystko w swoim czasie. Dziś był tort urodzinowy... Nie załamuję się, bo w porównaniu z tymi słodyczami, które zajadałam kiedyś, to jest OK
Zakwasy minęły. Spaliłam na bieżni 300 kal. Powolutku, powolutku.... Waga nie spada, no i dobrze. Wszystko w swoim czasie. Dziś był tort urodzinowy... Nie załamuję się, bo w porównaniu z tymi słodyczami, które zajadałam kiedyś, to jest OK
Dluga_wojna
4 czerwca 2014, 10:12a u mnie przerwa w spalaniu, zazdroszczę Ci systematyczności.