W tym roku idę na emeryturę. Podsumowanie życia rozpoczęłam od wagi... Porażka. Lustro powiedziało mi wszystko - stara, zaniedbana, gruba baba. Od 10-15 lat próbuję samodzielnie dać sobie radę z ciągle przybywającymi kilogramami. "Próbuję" to najlepsze słowo, bo nic z tego nie wychodzi. Krótkotrwałe spadki wagi, a potem przybieranie na wadze... I tak w kółko... Moje zdrowie właśnie mi powiedziało - STOP! Wysiadają mi stawy, noszenie tylu kilogramów ma swoje konsekwencje, brakuje tylko cukrzycy i problemów z sercem.
Wykupiłam dietę Vitalii. Od jutra zaczynam... Wiem, o kilkanaście lat i kilkadziesiąt kilogramów za późno, ale muszę pomóc swojemu organizmowi, żeby nie być osobą niepełnosprawną, potrzebującą pomocy innych... Straszna perspektywa...
maksimkowa
2 lipca 2013, 07:26Życzę powodzenia i wytrwałości.
Cocunia13
29 czerwca 2013, 13:11Teraz bedziesz mogla skupic sie wylacznie na sobie i popracowac nad swoja waga.....tylko trzeba chciec.......bo chciec to moc;))))Zycze powodzenia i wytrwalosci;))
stinkykitty
29 czerwca 2013, 09:05Nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dla siebie i własnego zdrowia! A może właśnie teraz, gdy praca zawodowa i związane z nią obowiązki przestaną być "pochłaniaczem" czasu i energii to droga do mniejszej wagi i większej sprawności fizycznej będzie łatwiejsza i przyjemniejsza :) Życzę powodzenia, uśmiechu i spokoju oraz wytrwałości oczywiście.