Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
26 dni na Vitalii...


Już 26 dni jestem na diecie Vitalii Siła błonnika. Dogrywam jeszcze dietę z panią dietetyk, ale już jest coraz bliżej satysfakcjonującego mnie końca ustalania menu. Część potraw wykluczyłam z diety, część musiałam zaakceptować, ale jakiś konsensus jest niezbędny...

Efekty? Minus 3,5 kg! Nie osiągnęłam zakładanego spadku wagi 4 kg, ale i tak jestem zadowolona! Bardzo zadowolona!

Najważniejsze to wejść w kierat codziennego życia z nowym nastawieniem do sposobu odżywiana. Piszę "kierat", bo dotychczas poświęcałam posiłkom bardzo mało uwagi, jadłam często to, co akurat wpadło mi w ręce lub co było dostępne, gdy byłam poza domem. Teraz nauczyłam się zabierać do pracy drugie śniadanie i lunch. Nie wpadam już do domu głodna jak pies i nie zjadam tego, co wpadnie mi w ręce w czasie, gdy przygotowuję właściwy posiłek czyli obiad. Teraz wpadam do domu i... nie jestem głodna. Z resztkami lunchu w brzusiu mam czas na spokojne przygotowanie obiadu. Z pomocą dietetyczki jest to dość łatwe, nie muszę wymyślać, przeliczać, szukać fizjologicznych trików, które pomagają schudnąć. Zaglądam do komputera i już! Pewnie, że czasami zmieniam menu, modyfikuję, coś dodaję, coś odejmuję, ale staram się robić to w ramach dozwolonych produktów.

Sporo się nauczyłam przez ten prawie miesiąc! Najważniejszego: MOŻNA SCHUDNĄĆ! Bo do tej pory myślałam, że w moim wieku, przy hormonach, które pikują w dół i przy mojej wadze można już tylko głupio tyć...

Cieszę się, że jestem na Vitalii. Tyle tu optymizmu i wsparcia, że trudno się temu oprzeć. Trudno też nie starać się bardzo, aby chudnąć, bo jak mogłoby być inaczej? Zmienia mi się sposób myślenia, poznaję wirtualnie fantastycznych ludzi i mam ochotę razem z nimi iść trudną i co tu dużo mówić, ciężką i długą drogą pozbywania się tłuszczu...

Te 26 dni zmieniły moje nastawienie do... siebie :)))



  • sectet

    sectet

    28 lipca 2013, 14:21

    No i super!! Właśnie oto chodzi!!!Motywacja jest najważniejsza!!

  • Cocunia13

    Cocunia13

    26 lipca 2013, 18:28

    Najwazniejsze jest pozytywne nastawienie.....i z pewnoscia dojdzie sie do celu;))) Przeciez tak wielu osobom sie udalo ......to nam tez sie uda;))) Chciec..to znaczy muc;))) Gratulacjue i milego ieczorku zycze;))

  • alhe1

    alhe1

    26 lipca 2013, 12:12

    Brawo, chociaz nie osiagnelas planowanego ubytku, to i tak jest to bardzo dobrze ! Na pewno nastepnym razem sie uda. No i w naszym wieku da sie chudnac , hormony -nie-hormony, prawa fizyki dzialaja ! Tez modyfikuje i wymieniam vitalijne dania , tworze sobie komozycje wedlug tego, co akurat mam albo na co mam ochote. Pozdrawiam.

  • Kapitalna

    Kapitalna

    26 lipca 2013, 09:50

    Platac figle miało być:)))

  • Kapitalna

    Kapitalna

    26 lipca 2013, 09:49

    I to najważniejsze...waga z czasem zleci....a psychika potrafi płakać figle