nadal bez baterii:( i chyba raczej na szczęście dla mnie. Po niedzielnych szaleństwach nie mogę się pozbierać. Mimo tego że jestem grzeczna od poniedziałku to i tak źle się czuję. Brzuch mam ogromny, palce popuchnięte. mam nadzieję że do niedzieli wróci moje kochane 80 kilo!!
A na dodatek boli mnie nadpośladek i mam problem z wstawaniem a nawet chodzeniem. Chyba wczoraj przegięłam z ćwiczeniami. Starość nie radość jak to moja babcia kochana mówi:(
A poza tym ok. Dzisiaj popołudnie upłynęło fryzurkowo - wszystkie trzy sztuki ostrzyżone. Młody standardowo - króciutko. Młoda za to wymysliła fryzurkę asymetryczną - z jednego boku króciutko, z drugiego dłuugo.
Coś w tym stylu, tylko krócej przy uchu.
Początkowo byłam przeciwna, ale w końcu uległam i muszę przyznać, że wyglada całkiem całkiem:)) A ja trochę krócej niż zwykle, bo ostatnio narozrabiałam z kolorem i teraz pokutuje. To tyle u mnie kochane.
Dziękuję wam za motywujące komentarze i za to że dajecie mi siłę. Ja też trzymam za was kciuki:)))
Pozdrawiam Was i nocki spokojnej albo upojnej zyczę, jak kto woli ;))
indeside
10 marca 2010, 21:47A gdzie nowe focie?buziolki:)
Hani90
10 marca 2010, 21:33Wpadki się zdarzają;) heh:) ale dobrze, że potrafiłaś z tego wyjśc i trzymać się dalej diety:) powodzenia:):*