Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek


hoho, jakie zmiany - inaczej sie wpis dodaje...

U mnie jak to u mnie, raz z górki, sześć razy pod górkę i tak mija dzień za dniem...Spaliłam kilka dni ale waga już spada.

Ćwiczę z Ewą, wprawdzie nie wszystko ale dużo ćwiczeń wybieram, nie wszystkie mogę, chodzę na stepperze, trochę spaceruję jak na stateczną matronę przystało. Nie mogę sobie na wiele pozwolić niestety.

Dzisiaj byłam u dentysty, zęby mi się posypały, ale nie za wiele da się zrobić przez moją szyję. Byłam tez u kuzyna, który jest ciężko chory, mają półroczną dzidzię i aż serce pęka, że to życie jest takie niesprawiedliwe...Z jednej strony radość z dzidziusia, z drugiej rozpacz. Czemu tak się dzieje?

Pogoda jest cudna - słoneczko grzeje dla mnie. Bo ja działam tylko na baterie słoneczne. Zaraz śmigam na podwórko.

Waga na dziś: 87,5 :)

Miłego dnia temu, kto czyta :)

  • Karampuk

    Karampuk

    15 marca 2014, 06:51

    czemu ?? tego nikt nie wie

  • otoja1981

    otoja1981

    13 marca 2014, 19:47

    znam dziewczyne, ktora schudla 20kg uwazajac, co je i wylacznie spacerujac takze nic nie ma zlego w spacerach i byciu matrona :) a co do kuzyna to nie wiem co powiedziec, takie to niesprawiedliwe...