Dawno nie myślałam tyle o wadze co teraz... ale tak w pozytywnym sensie coś czuję, że w tym tygodniu zobaczę w końcu 8 z przodu, bo jak dzisiaj się ważyłam to było 90.2 kg w końcu skończyłam pisać zadane rozdziały pracy magisterskiej, więc będę mogła rozpocząć ćwiczenia mam nadzieję, że promotorka nie zabierze się szybko za sprawdzanie tego, żebym nie miała wymówki planuję wycisk z Mel B na każdy dzień tygodnia myślę, że rano zrobię w końcu jakąś fotkę swojego sadełka, żeby potem podziwiać jak znika ah jestem bardzo podekscytowana tym całym odchudzaniem nigdy mnie to tak bardzo nie cieszyło także jestem dobrej myśli zauważyłam, że bardzo pomaga mi pisanie tego pamiętnika... mam kryzys to od razu o tym piszę i dzięki temu, a także dzięki Waszym komentarzom, daję radę i nie ulegam moim słabościom dziękuję Wam za to i oby tak dalej
angelisia69
23 lutego 2016, 13:38Powodzenia zycze i jak najmniej slabosci
EfemerycznaOna
23 lutego 2016, 08:19Vitalia potrafi dać kopa, to 3mam kciuki za 8kę i ćwiczenia też.