Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam się z Wami w 2018 roku!


Hej

Nie za ciekawie skończyłam 2017 rok i zaczęłam 2018 r. W sobotę wieczorem zaczęła łapać mnie jelitówka (cała rodzina zarażona, z wyjątkiem taty), na szczęście aby pół nocy nie spałam. W niedzielę czułam się już w miarę ok. Pojechałam na sylwka. Już bólów brzucha nie było, ale do ok. 23:30 miałam gorączkę
Spoko! Na fajerwerki przeszło. Później też już gorączka i ból głowy sobie poszedł.
Nadszedł Nowy Rok i ukochany poniedziałek A ja co? Ból gardła przeokropny. Haha... Kierunek Żabka i najmocniejsze Hallsy.
Wróciłam do domu i kuracja wieczorna naturalnymi antybiotykami:
- czosnek;
- herbata z cytryną, miodem i imbirem.
Plus:
- ciepła tapioka na mleku (żeby się zagrzać trochę) - P.S. - jedliście?! Jest ekstra, szkoda, że taka kaloryczna.
Oczywiście nie wszystko na raz

Zadziałało. Gardło nie boli, ale został kaszel i zawalone oskrzela!
Wygrzewam się dzisiaj. Mam do pracy dopiero na czwartek.

Wracam do Was

To było po krótce, wpis z mojej stronki na facebook'u, na którego zapraszam, ponieważ łatwiej mi tam wstawiać filmy i zdjęcia <3

 W Drodze Do Celu - Zdrowie I Szczęście

Pomiarków nie robiłam dzisiaj, tylko zrobię jutro. Nie to, że się boję czy coś (masa ciała jest większa, niż przed tym całym naszym rozstawaniem się), po prostu źle się czułam rano, zjadłam śniadanie, wypiłam kawkę i dopiero nabrałam mocy do życia. Takiej mocy, że wskoczyłam nawet na bieżnię. Zmotywowało mnie do tego w sumie to, że robiłam drugi wpis na stronce odnośnie postanowień na styczeń. Poza tym mam dwa dni wolne i do pracy idę dopiero w czwartek :)

Za to mam dzisiaj cały dzień, więc zaczęłam sobie robić kurację kozieradką. Dzisiaj pierwszy raz, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam z nią do czynienia, więc postanowiłam właśnie się z nią zaznajomić.

Zrobiłam sobie napar, który przelałam do butelki z "psikaczem" i stosowałam jako wcierkę. Kurcze, piszą w internetach, że to ma straszny zapach. Pachnie oczywiście. Dla mnie jak rosół. Ale według mnie wcale nie jest to jakiś zapach bardzo intensywny (oczywiście bierzemy pod uwagę nasz zmysł węchu, ja akurat mam raczej nie najgorszy, bo odczuwam intensywnie niektóre zapachy i mnie drażnią) - ten wcale mnie nie odrzucił. Nie sugerujcie się, gdy ktoś Wam odradza stosowanie czegoś, bo temu komuś nie pasuje - jak widać u mnie pierwsze wrażenie jest na plus. Ciekawa jestem efektów. Wiem, że sam masaż bardzo dużo daje, ale nawet placebo mile widziane :p

Wszystko takie co miałam zrobić już ogarnięte. W zasadzie zakupy chciałam jeszcze zrobić, ale podobno remanenty są i nie dało rady... :/ 

Także u mnie pozytywnie, jedyny minus to mój kaszel. Kuruję się jednak, jak wcześniej pisałam.

Na koniec chciałam Wam życzyć, aby rok 2018 przyniósł Wam same zmiany na lepsze! Żebyśmy nie poddawały się w ciężkich chwilach i mogły doczekać dnia, kiedy jedno ciacho będzie wystarczające do zaspokojenia chęci na słodycze i pójdzie w cyce, pupkę czy co tam Wam bardziej odpowiada :* Samych zadowalających efektów! Cierpliwości, motywacji, wytrzymałości oraz konsekwencji w dążeniu do celu!

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    3 stycznia 2018, 14:09

    Wszystkiego dobrego:* lecz kaszel

  • .daydream.

    .daydream.

    2 stycznia 2018, 14:47

    Trzymam kciuki, żebyś z nowa energia rozpoczęła ten rok i osiągnęła wszystko co planujesz. Powodzenia :*

    • Bezimienna661

      Bezimienna661

      2 stycznia 2018, 15:33

      Tobie również życzę powodzenia. :)