Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga stop :)


Trzeci tydzień waga 74,1 :) Ale tym razem wiem dlaczego: ta ostatnia niedziela!!!! Narobiliśmy pierogów co nie miara z surowego indyka, ufetowaliśmy drinkami i cała zagadka :D Chyba nie zdążę zrzucić 2 kg do końca listopada. Mam zgubione 1,4 kg. W piątek nie wierzyłam wadze i dla kontroli zważyłam się z Vinylem. Razem ważyliśmy 82,2 kg.

Zrobiłam badania w kwestii przekwitania. Z samych wyników wyczytałam, że jestem po. w poniedziałek idę do lekarza na omówienie i chyba coś poproszę, bo ciężko mi się śpi. W zasadzie to jedyna uciążliwość. Fajnie.

Zaczynam przygotowanie do korony zębnej. Było łatanie i ratowanie, teraz pora na protetyka. Przy okazji okazało się, że dwa zęby trzeba zrobić. Dobrze, bo własnych mam jakby mało, chyba tyle co tych kupnych u protetyka, które w sumie też są moje! Kosztowna to własność, więc doceniam ;)

Zaczęłam skup prezentów gwiazdkowych. Dla Marii mamy torebkę zamszową okrągłą z frędzlami. Bardzo ładna, przede wszystkim torebka, nie torba. Zaplanowane mam prezenty dla kilku osób, w tym dla dziewczyn i chłopaka z działu. Kupiłam pachnące gwiazdki pięknie zapakowane od Naturalnie  Świece, dokupię jeszcze po winie. Lubię Ich, jestem spokojna, że zawsze zdążą zrobić co trzeba.

Wypisałam na dzisiaj ambitnie 9 zadań. nie ma mowy, żeby chciało mi się to zrobić. Rozłożę na dwa dni, będzie zdrowiej.