Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znowu piątek


Wagę powtórzyłam, bo po Kebab King jest 79,2, a ja z taką wagą nie identyfikuję się.

Młodsi zrezygnowali z diety. Kupili smacznie dopasowaną na dwa miesiące i po kilku tygodniach użerania (przygotowywanie posiłków to prawdziwe użeranie: 5 deko jednego, plasterek drugiego i kilkanaście składników na szklankę potrawy) waga bez zmian albo w górę. Ja mam takie same spostrzeżenia. Kiedyś spadała prawie tak jak założenia, teraz walka o każde 100 gram i ślęczenie nad kupowaniem i gotowaniem. Moje plany posiłków mam wykupione do listopada i koniec. Więcej nie dam się skusić. Wiem, że w 57 roku dieta działa inaczej niż w 40, ale bez przesady, podaję ile mam lat w ustawieniach, to powinno coś działać. Ja czekałam na spadek około półtora miesiąca, większość tygodni jadłam to co w planie i nawet w takich tygodniach nie było spadku.

Wczoraj wróciłam do drutów i cały odcinek Pogranicza w ogniu odkrywałam który rządek wzoru powinnam robić:) Dzisiaj będę robić: dziewiąty się należy:)

Burza nocna już przed drugą straszyła Vinyla, po trzeciej biedak cały trząsł się i ślinił. Ja przysypiałam, ale on chyba nie spał do rana. Na szczęście około szóstej było już cichutko i pogodnie.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    18 sierpnia 2023, 16:28

    Oj mnie też to męczy i mam wrażenie że sporo produktów się marnuje.

    • BG1966

      BG1966

      22 sierpnia 2023, 14:35

      Tak, to bardzo zniechęca.