Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
40 Dzień Diety


No i kolejne 0,4 kg poleciało w siną dal... Niby nie dużo, ale biorąc pod uwagę jak "bardzo restrykcyjnie" podchodziłam w tym tygodniu do diety to i tak bardzo dużo. Jednak, jak widzę ćwiczenia dużo robią. Muszę się też pochwalić, bo wczoraj dziewczyny poszły (raz na kwartał do Mcdonalda) a ja nawet jednej frytki nie zjadłam - wypiłam tylko kawę - więc chyba jakieś dobre nawyki mi weszły w krew :)                                            Wczoraj Werka miała pasowanie na ucznia (pierwszoklasistka), mówiła wierszyk a ja się tak wzruszyłam, że jeszcze trochę i bym płakała jak bóbr. Przecież dopiero co wychodziłyśmy ze szpitala po porodzie a tu ju uczennica. Nieprawdopodobnie ten czas leci... A ja mam w sobie jakiś strach, że wszystkiego nie zrobię w życiu bo nie zdarzę. Dlatego wszystko robię w biegu, ciągle gdzieś biegnę, dzieci ciągam na jakieś zajęcia, męża namawiam na ciągłe wyjazdy, spotkania ze znajomymi - a potem padam na twarz...Dziewczyny wiecie o czym piszę? Znacie ten strach przed tym, że się nie zdąży? 

  • Campanulla

    Campanulla

    29 września 2018, 14:43

    Znam taki strach, ale juz sie go nie boję.