Jak widać bardzo powoli, ale do przodu.. Ostatni raz ważyłam się w sylwestra więc szału nie ma. W sumie to jest słabo, choć cieszę sie że wg zeszło coś.. Jednak obawiam się że to przez wczorajszą impręzę. Troche tańczyłam a do domu wróciłam po 2.. Obawiam się czy bez tego nic by waga nie ruszyła :/
Dziś jadę na basen, mam nadzieję że będę tak bywać raz w tygodniu, on też bardzo może pomóc mojej misji :D
infekcja.rozumu
5 stycznia 2014, 00:18Wazne ze do przodu ! I,widze ze sie rozpedzasz ;) powodzenia :)
Onaa1718
4 stycznia 2014, 17:29Powodzenia ;)