Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szczęśliwa... padam :D


Mimo, że waga schodzi powoli, cieszę sie że wgl się rusza.
Dziś miałam nie mały wycisk. Po południu jeździłam godzinkę na rowerze, teraz wróciłam z basenu... Nie pamiętam kiedy ostatni raz pływałam. Teraz mam zamiar robić to regularnie, raz w tygodniu, bo jeździmy z tatą za miasto do aquaparku.
Postanowiliśmy, że będziemy chodzić do kościoła zawsze w soboty i prosto stamtąd jechać na basen. Zrobiła dziś 26 długości, czyli 650m, ok 5min w jacuzzi, chwile na masażu wodnym, i dwa razy wbiegłam sobie po schodach na rurę. Jestem WYKOŃCZONA. Gdy wyszłam z basenu żeby sprawdzić czas, szłam jak po kilku głębszych
Jutro zważę się raz jeszcze, miło było by gdyby waga troszkę ruszyła.. WAGO BĄDŹ ŁASKAWA 
Jeśli chodzi o jedzenie od czterech dni liczę kalorie, w ciągu tych dni jadłam w granicach 1480- 1755kcal. Jestem z tego zadowolona. :)
Po ilości przepłyniętych długości stwierdzam, że MAM kondycję, ale po kilkunastu długościach mam problemy z oddychaniem.. do dlatego, że miesiac temu przeszłam zapalenie płuc z powikłaniami, zostały mi po nim zrosty na prawym płucu i mam słabą wydolność. Dlatego po jakimś czasie musiałam się po 2-3 długościach na chwile zatrzymać. Jutro okaże sie jak stan moich mięśni, MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE BĘDZIE ZAKWASÓW
Jestem padnięta, dochodzi 22, więc chyba zaraz się położę :)
DOBRANOC I DO JUTRA, DAM ZNAĆ JAK TAM...
  • infekcja.rozumu

    infekcja.rozumu

    5 stycznia 2014, 00:27

    Dajesz czadu :) endorfiny po wysilku,to cos cudownego :)

  • Macrocosme

    Macrocosme

    4 stycznia 2014, 21:48

    Ja też dzisiaj miałam iść na basen, ale nie mogłam dlatego strasznie Ci zazdroszczę :) Fakt, wykończenie organizmu ćwiczeniami = mega szczęśćie :D