Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dziś bardzo krótko


Hejka dziewczyneczki, jak na wstępie - krótko. Dopiero siadłam na dupie a jeszcze mam mega duuużo pracy na dziś.... i znów pytanie czemu doba ma tylko 24 h. Ogólnie jestem bardzo zalatana. W pracy masakra, w poszukiwaniu nowej masakra dwa.

Dietetycznie nie najlepiej - brak czasu.
zjedzone :
- 2 łyżki płatków owsianych + nasionka+ 1/2 banana+1/2 gruszki+ ciut jogurtu+ Big kawa- 300 kcal
-  sok pomidorowy - litr -170 kcal
- landrynek + kawa - 50 kcal
- serek wiejski z warzywami - 250 kcal
- 4 deski z pasztetem, szynką, jakiem i warzywami - 300 kcal ( 3 z nich zjadłam 5 minut temu po treningu)

razem - 1070 kcal - w sumie lepiej niż wczoraj


Gimnastycznie :
- marsz ponad 2, 5 km - 20 min
- killer z Ewką
- skalpel z Ewką


Tyle na dziś więcej grzechów brak. Mam nadzieję, że jutro czas pozwoli mi na bieganie. Jakoś o 20.00 już trochę się boję sama na dwór iść pobiegać, różne rzeczy słyszę :-(

Zapomniałam.... mąż mnie zabije. Mój dzisiejszy zakup na doła - terapia zakupowa nieco mi pomaga ....



zastanawiam się jeszcze na tymi cudeńkami - tylko boję się, że już wtedy na serio mąż mi manatki spakuje ..



  • liliana200

    liliana200

    5 lutego 2014, 09:51

    Te czarne są zajebiste!!!

  • Ewa_eL_Ka

    Ewa_eL_Ka

    5 lutego 2014, 08:12

    Boskie te buty ! Brązowe na pewno mega wygodne, a czarne ..... super kobiece :D Jak wysmuklę łydki też chętnie sobie takie kupię :)

  • jolakosa

    jolakosa

    5 lutego 2014, 05:19

    te czarne mi sie zajebiście podobają , co to tego p90x robie, nie jest dla mnie mega trudny, jak dla mnie to zwykłe ćwiczenia, ani się nie pocę ani serducho nie wali jak oszalałe więc robię :) tylko ta Yoga nieszczęsna której mi się nie chce robić

  • Skania79

    Skania79

    4 lutego 2014, 22:35

    Właśnie dlatego między innymi nie mam męża :)))) Dzisiaj miałam w planie biegi.... Ale musiałam iść na spotkanie wspólnoty. Sądzimy się z developerem i dzisiaj trzeba było dać pełnomocnictwo naszemu prawnikowi, bo jutro pierwsza rozprawa. A te zebrania są dłuuuugaśnie...Trwało z 3 godz zaraz po pracy. Wróciłam więc o 21.00 no i... się najadłam.... Myślę że już dzisiaj nic nie poćwiczę.... Spaliłam jakieś 440 kcal :))) Bo do pracy chodzę z buta, czyli 6,5 km do lutowego planu :)