Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi tydzień diety


Zaczął się małą wpadką - kawałkiem tortu urodzinowego, niewielkim i to nie z powodu kalorii mam wyrzuty sumienia, ale dlatego, że uległam..Tak to zwykle się zaczyna - luzuję swoją silną wolę pozwalając sobie na "coś niewielkiego".  Poza tym weekend bardzo udany: w sobotę co prawda pół dnia spędziłam z Maluszkiem w aucie ale moje wystąpienie (mimo olbrzymiego stresu)  zadowalające. No i wieczór z przyjaciółmi - przyjemnie, tylko ten tort:-)

Demotywujący jest brak widocznych efektów diety, ale najważniejsze jest to, aby nie stracić celu z oczu - a to mi się niestety zdarza. Pada, więc nie pójdziemy na spacer, a tak trudno zmobilizować się do ćwiczeń w domu. Jedyną moją aktywnością jest bieganie po schodach - zdecydowanie za mało...