Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwilowa niemoc.


Witam.

Przywędrowałam do domu jak zwykle troszkę późno jak dla mnie. Jeździłam to tu to tam. Generalnie nic wielkiego nie załatwiłam ale czas straciłam. Przez to obiad był niestety późno.  

Potem nastąpiła straszna niechęć do ruchu. Siedziałam na fotelu z pilotem w ręku (straszne - to jest atrybut facetów) i co jakiś czas patrzyłam na zegarek. Chyba szukałam wymówki, że już jest za późno. Dzięki awarii z dostawą prądu zrobiłam z małą ćwiczenia logopedyczne i cieszyłam się, że nie włączę Chodakowskiej na kompie. 

Dopiero po 2 godzinach ruszyłam pupę i zaczęłam ćwiczyć. Pierwszy raz bez większego przekonania. Mam nadzieję, że następnym razem będzie już lepiej i natchnienie wróci. 

Wszystko można zwalić na pogodę. :D

Menu na dziś:

Śniadanie: bułeczka z serkiem kremowym, pomidorem i polską

II śniadanie: parę biszkoptów + kawa

Obiad: pół pałki smażonej + surówka

Podwieczorek: gruszka

Kolacja: trochę wędzonej ryby

Dzisiaj jako przekąskę należy uznać świeże orzechy włoskie - kocham je, Nie mogłam od nich odejść. Siedziałam i obierałam ze skórki. Wiem, że jedynym plusem jest, że są zdrowe bo o kaloryczności to lepiej nie myśleć.

Pozdrawiam i życzę kolorowych snów. 

  • izunia199011

    izunia199011

    25 września 2014, 20:36

    Z moim czasem jest najgorzej jak rano wstane za późno, potem cały dzień mam rozwalony ..

  • NieidealnaG

    NieidealnaG

    24 września 2014, 09:44

    Mimo kaloryczności to lepiej właśnie zjeść orzechów trochę bo zdrowe niż jakiegoś "pustego" batona czy ciacho z kremem. Każdego czasami dopada niemoc, ja rozróżniam u siebie dwie, jedną właśnie "nie chce mi się" a drugą kiedy organizm mówi stop bo chce odpocząć. Ta pierwsza jeśli mnie dopada to gdy zaczynam ćwiczyć po paru minutach znika i wpadam w ten rytm, ta druga trzyma tak, że muszę po paru minutach przestać bo czuję, że nie dam rady.