Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień trzeci


Znośny, choć głowa mi pęka (chyba przez pogodę). Menu: jajecznica z 2 jaj, pomidor, pół papryki, jabłko, koktajl żurawinowy z otrębami, sok grejfrutowo- pomarańczowy wyciskany ze świeżych owoców, kuskus+ sałatka + pierś kurczaka w ziołach, 3 naleśniki z serem. Jestem przed @ i moje ciało domaga się słodkiego. Postanowiłam je nieco oszukać. Kiedyś kupiłam liscie stewii, ale nie wiedziałam jak je wykorzystac i zalegały w szafce. Dziś zrobiłam z nich syrop, który można przechowywać lodówce nawet kilkanaście dni. Dodałam go dziś do nalesników i wyszło super. Chodzi za mną kilka potraw: leczo, humus, kurczak w sosie curry z mlekiem kokosowm, grochówka, zupa-krem z dyni....Sporo tego, ale do zrealizowania:)Lubię jesień za bogactwo krajowych warzyw i owoców. Aż chce się gotowac!:) Ps. W planach godzina na stacjonarnym.