Jestem serio pod wrażeniem jak ładnie sobie radzę po cheat dayu. Myślałam, że będzie dramat i masakra w jednym, ale jest serio bardzo, bardzo ok. Dam radę. Wytrzymam 30 dni. Tim pisał w książce żeby nie ważyć się po cheat dayu. Zgadnijcie co zrobiłam. Oczywiście, że się zważyłam, do tego teraz wieczorem. Mam nadzieję, że zaraz ta waga spadnie, tak jak mi tu w swojej książce obiecuje. Ferris, gościu, gdybyś Ty wiedział jak bardzo Ci ufam :P Wymiary i wagę podam we wtorek żeby mieć jasność sytuacji :)
Problem z dietą, jakąkolwiek, polega na tym, że efekty wymagają czasu. Wiem, wiem, czas i tak minie. Ale bardzo chciałabym już zobaczyć 5 z przodu. Wiem, że to dopiero tydzień, ale kurczę... nie da się szybciej?:)
Pozdrawiam
Gazelaaa
17 sierpnia 2015, 23:08Ja taki dzień mam w niedzielę,a w poniedziałek zawsze 2kg więcej :(
Blairann
17 sierpnia 2015, 23:24niestety tak to działa :(
Melycha
17 sierpnia 2015, 08:36Ja się ważyłam właśnie na czczo w dzień czitdeja. Tak na czysto po 6 dniach diety :) A potem łubudubu :D
Blairann
17 sierpnia 2015, 22:09No... nigdy więcej ważenia się po citdeju :P
angelisia69
17 sierpnia 2015, 04:11no to moze ci przysluzy ta dietka,jestem sceptyczna jesli chodzi o diety,ale niektorym latwiej idzie narzucony plan niz MŻ.Tak wiec zycze sukcesow i zebys wytrwala
Blairann
17 sierpnia 2015, 22:08dziękuję. Wiesz, na dłuższą metę i tak muszę zdrowo jeść, żeby nie mieć efektu jojo. Ale Tim szczęśliwie nie zapomniał napisać o tym w swojej książce :)