Przed samą sobą. Jestem w jakimś gównianym dołku psychicznym. Nie, nie, nie, to żadna depresja czy stan depresyjny. Po prostu jest mi jakoś źle. Jestem jakaś taka zła. Nie wiem czemu. Może dlatego, że chciałabym już sobie kogoś znaleźć, bo ile można tak samej, a tu nikogo nie ma. Co poznam fajnego faceta, to okazuje się, że kogoś ma. Mam w sobie z tego powodu dużo złości. To nawet nie chodzi o to, że jestem brzydka, czy głupia, bo nie jestem i raczej podobam się części facetom. Tylko mi się mało facetów podoba, i to takich, którzy nie powinni mi się podobać. Chyba przez tą złość poszłam wczoraj w kierunku masła orzechowego.... drama....
melvitka
25 sierpnia 2015, 08:54Przestań o tym myśleć natrętnie, to samo przyjdzie znienacka
Blairann
25 sierpnia 2015, 09:39Na co dzień staram się nie myśleć. Uderza mnie to jak jestem na jakiejś imprezie gdzie są same pary.
melvitka
25 sierpnia 2015, 09:41Wiem, też tak miałam. Proponuję Ci schudnij gigantycznie sama dla siebie, zmień garderobę, pokochaj sama siebie, a zobaczysz że na horyzoncie ktoś Cię dostrzeże. Pokocha Twoje ciało, da szansę poznać osobowość, a potem już figura nie będzie miała dla niego znaczenia ;)