Choć zdecydowana większość z was jest już na półmetku, lub już na mecie odchudzania, ja dopiero zaczynam, jest to dobry termin dla mnie, kończy się sesja, uspokoiło się w pracy. I mam ku temu chęci i motywacje (za miesiąc z moim wybieramy się na weselicho).
Postanowiłam, że na razie moim sportem będą spacery, brzuszki, przysiady w domu, no i moja praca fizyczna :)
Codziennie będę sobie rozpisywać jadłospis, w każdym tygodniu pory posiłków się trochę zmienią, ze względu na pracę zmianową. Postanowiłam, że jak na razie będą to 4 posiłki o łącznej sumie ok 1500kcal (może w przyszłości uda mi się czasowo zmieścić 5. Byłoby super :D
Nic tymczasem sobie śpijcie, a ja zmykam na uczelnie, potem grill u teściów (ostatni w tym sezonie z kiełbą i piwkiem w tle :p)
laauraa
8 czerwca 2014, 08:28powodzenia! każdy dzień jest dobry by zacząć :)