Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
diety nie ma


Dieta padla w czwartek, dzien swiateczny, pobito mojego lubego, ma zlamana szczeke i brode(tak to ludzie bez powodow potrafia zrobic spokojnemu czlowiekowi krzywde i nikt nie zareaguje), z nerwow zmienilam sie w jedzeniowego potwora.(szloch)

W dodatku padl mi moj Henio (moj lapek) a na tablecie niewygodnie pisze mi sie posty. Egzaminy zdane, pierwszy rok studiow za mna, chociaz tyle szczescia, dzis byly ostatnie egzaminy.;)

To tyle nowosci, wpadlam na chwile zeby sie tymi wiesciami podzielic z wami. Jutro moj luby ma operacje, strasznie sie martwie, ale trzeba jakos to przetrzymac.

Niestety na tablecie godzine bym pisala z polskimi ogonkami, wiec post dzis bez naszych polskich ogonkow.

Milego wieczorku votalijki calusky :)