Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25.06.2016 mój rekord i uratowanie jeża


Ostatnio nie mam czasu liczyć kalorii. Ale już się orientuje czy zjadłam 1200 czy 2000 kcal.

Na razie sobie odpuszczam i koncentruje się na ich spalaniu.

Biegam 4 razy w tygodniu minimum 5 km. 

Dziś przebiegłam 7 km (mój nowy rekord) i spaliłam ponad 600 kcal.

Jeszcze popływałam trochę w ogrodowym basenie.

Poszłam późno biegać. Są tego zalety i wady.

Zalety: lepsze powietrze, niższa temperatura.

Wady: zaczepki pijanych kolesi (kurcze ile tego się wałęsa po 22:00), propozycja podwózki (sąsiad polecił mi kupić gaz pieprzowy).

O jeszcze uratowałam jeża. Był na szosie i nie mógł się zdecydować czy iść dalej. A na drodze tir. Zaczęłam klaskać, tupać i jeż pobiegł na drugą stronę w krzaki.