Mój ogranizm domaga się syfiastego żarcia. Mam jakiś kryzys. Dziś o niczym innym nie myślałam, tylko co zrobić, żeby nie pochłonąć litra loda z lodówki, czy też chleba z Nutellą, czy też nie zrobić pizzy. Sama nie wiem, co tak na mnie działa. Miałam już myśli, żeby przechodzić na stabilizację, że będę ćwiczyć. Jezu. :-/ Wiadomo czym by się to skończyło. Wielkim wpierdalaniem.
Na szczęście jakoś przetrzymałam to wszysto. Na kolację usatysfakjonowała mój żołądek kaszka manna, do której dosypałam koktajl białkowy. 1/4 porcji/ Smak wyszeł waniliowy, niebo w gębie. Do tego zjadłam 1/2 dużego jabłka, oblanego jogurtem naturalnym, posypanego cynamonem i wiórkami kokosowymi i na to ciapki masła orzechowego. Wyszło 350 kalorii, które w pełni przytłumiły moją chcicę...
Dziś zaliczyłam 2 km biegania, 1,5 km marszu, 6,5 km rowerem, trening Brazil Butt Lift 30 minut i AW6 ok. 25 minut. W sumie pochłonęłam ponad 1400 kalorii, wyszło 1500 prawie. Muszę się ogarnąć.Bo mam złe dni.Uf!
Piwo sobie walnę, bo łazi za mną kilka dni. To kolejne 250 kcal, ale nie pamiętam kiedy piłam, ponad 40 dni temu?! A na mięśnie dobrze zrobi. :P Ponoć gdzieś wyczytałam. :)
Idę pod prysznic. Nałożę olejek na włosy. Odpocznę.
MllaGrubaskaa
8 czerwca 2012, 14:32Brawo za przetrwanie , mnie ostatnio kiepsko to wychodzi.
elewinka1989
8 czerwca 2012, 11:28ja miałam taką chcicę,po tym jak schudłam do 48 kg-jak zaczęłam potem jeść to nie wiedziałam kiedy przestać-miałam straszną ochotę na to wszystko czego sobie odmawiałam przez ten czas "odchudzania".Ty całkiem mądrze te zachcianki zaspokoiłaś :) zgapię czasem ;)
paulinkaa19881
8 czerwca 2012, 11:07mam takie same złe dni tylko ja poległam :(
vitaliowa
8 czerwca 2012, 08:36super to ogarniasz
adriana100
8 czerwca 2012, 08:23Od czasu do czasu można sobie pozwolić na piwko:) Podziwiam za silną wolę!!!!
hotlikesummer
7 czerwca 2012, 22:29oj ja też ostatnio mam złe dni ;/
Jackoooo
7 czerwca 2012, 21:01Małe piwo USA 0,33 Polska 0,5 ;) dobrze robi na zakwasy ;) ogólnie z piwie nie ma aż takich strasznych rzeczy, są witaminy z gr B a brzuch piwny spowodowany jest tym że nas po piwie zasysa, że najczesciej pijemy przy imprezach wchłaniając chipsy, kiełbase z grilla, kanapki pizze itd a alko spowalnie trawienie żarcia.. Tzn najpierw organizm trawi alko a pozniej żarcie :) A za białkowego shake masz plusa :D
OnceAgain
7 czerwca 2012, 20:51Kochana tyle co Ty dzisiaj się namęczyłaś to piwko spokojnie możesz sobie strzelic. Swoją drogą jeżeli piwko naprawdę dobrze robi na mięśnie to.... DZIĘKI ZA INFO:D BĘDĘ MIAŁA KOLEJNY POWÓD ŻEBY JE PIĆ hehehe
Kamillla1991
7 czerwca 2012, 20:46dałaś radę :) za mną takie jedzenie chodziło w poniedziałek i ... uleglam ;/ od tamtej pory się jakoś trzymam :)
nikkkki
7 czerwca 2012, 20:04ja bym się poddała po pierwszej takiej myśli! gratuluje silnej woli :)
cleo83
7 czerwca 2012, 20:01piwko dobra rzecz... ale trening był więc zasłużyłaś (nie to co ja)
martynaaa1919
7 czerwca 2012, 19:56Swietnie sobie poradzilas z ta checia na nie wiadomo co;p Masz silna wole po prostu. Oby tak dalej:)