Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15/46 dziś bym pochłaniała swoim łamochłonem
wszystko :D


Siema Pięknotki!

Dziś piszę już drugi raz, bo jednak wyjazd po 13. Przygotowałam torbę z jedzeniem. Sobie 2 bułki pełnoziarniste z szynką z indyka, pasztetem sojowym, pomidorem, oprócz tego twarożek i jogurt. Michowi bułkę + kanapki, jogurt, 6 minibatoników (przyda mu się troszkę energii, spędzi sporo godzin za kierownicą), drożdżówkę (sama bym zjadła), jabłko.

Poza tym zrobiłam sałatkę, która chodziła za mną od długiego czasu. Mianowicie:

http://www.wielkiezarcie.com/recipe13770.html

ser feta (wzięłam Arla Apetina z mniejszą ilością tłuszczu), 1 brokuł gotowany na parze, prażone migdały (30 gram) z odrobiną soli i sos z oliwy z oliwek(3 łyżki), 3 ząbków czosnku, octu balsamicznego (ja dodałam kilka kropel octu z ziół austriackiego, musztardy(1 łyżeczka), miodu(0,5 łyżeczki) i pieprzu... :) w swojej wersji wzięłam pieprz w kuleczkach (4 sztuki) i go rozgniotłam, lepszy aromat... :) pachnie przecudnie...  Dochodzi w smaku i czeka na konsumpcję.

@ doprowadza mnie do obłędu. Znow chamsko wielki aptetyt i wzdęcia. Już poratowałam się podwójną dawką Espumisanu, bo chyba bym nie wyrobiła.

Za mną już 2 herbaty z pokrzywy i litr wody, nie chce na razie nic pomóc, muszę przepękać sprawę. Trudno.

Widzę już naszą podróż, jak mówię do Krzysia przy co drugiej stacji benzynowej, że chce ,,na siku".  

Dziś już pochłonęłam 900 kalorii. No nieźle... :) Ale w tym były orzeszki ziemne, które dały 100 kalorii, mimo że to kilkanaście sztuk. Ale są zdrowe, to jem. :)

I znowu jestem głodna, chociaż o 11 pochłaniałam kanapkę. Mówię Wam, ta @ mnie wykończy. Atentycznie.

Patrzycie na moje menu i myślicie, że oszalałam, że tyle żarcia. Nie, nie... ale ja 1900 kalorii od dziś pochłaniam. Stabiliazacja mi w sumie służy.

No nic... Dziś dzień beztrenigowy, ale nie omieszkałam zaliczyć 3-minutowego występu Ewki ominąć w TV, więc chwilę pofikałam.

Wyciągnęłam rolki. Czekają na czyszczenie. Do łask wróci rower, być może jutro.

Ach, no nic...

jak ta sałatka pachnie.

Jeszcze te pół godziny bez żarcia się obędę.

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    17 lipca 2012, 16:27

    Ty bez choć minuty ćwiczeń to byś dnia nie wytrzymała :) szkoda że ja tak nie mam .

  • Rozumiee

    Rozumiee

    16 lipca 2012, 21:17

    Ja na szczęście jestem po @ no już końcówka ufffff.... i nie było tragedii, bo apetyt miałam,ale nie taki mega jak zawsze dzięki Bogu... W czasie @ życzę dużo wytrwałości w postanowieniach ... będzie ciężko,ale dasz radę! udanej podróży!!

  • mili80

    mili80

    16 lipca 2012, 20:31

    No trochę tego jedzonka jest, ale wszystko zdrowe i dlatego można zjeść dużo :) Jesteś przykładem, że na diecie wcale się nie głoduje ;)

  • Bombon

    Bombon

    16 lipca 2012, 18:33

    udanej podrozy :) i zazdroszcze Ci juz stabilizacji :)

  • nora21

    nora21

    16 lipca 2012, 18:00

    ta sałatka musi być smaczna :)

  • Lizze85

    Lizze85

    16 lipca 2012, 15:50

    To przygotuj się na kolejne wejście Ewki w następny wtorek, tym razem 6-minutowy :) Ja tylko oglądałam z kanapy :) Ale popołudniowy trening już zaliczony mam ;)

  • PlayboyBunny828

    PlayboyBunny828

    16 lipca 2012, 15:00

    możesz sobie chyba na trochę więcej już pozwolić ;) trzym się.

  • arienka

    arienka

    16 lipca 2012, 13:38

    A gdzie się wybieracie? :) oj tak, ja przed @ też mam taki nieposkromiony apetyt... miłego dnia

  • paulinkaa19881

    paulinkaa19881

    16 lipca 2012, 13:24

    tyle cwiczysz wiec mozesz wiecej sobie pojesc a w koncu na tym polega stabilizacja:) udanej podrózy

  • OnceAgain

    OnceAgain

    16 lipca 2012, 13:02

    No przy @ to ja też bym wszystko zjadła ale czasami trzeba się pilnować. Ja miałam wczoraj brzuch jak balon - ciężki ten nasz żywot. Udanego wypadu :)

  • Anuska18112

    Anuska18112

    16 lipca 2012, 12:40

    tak pomyślałam, że pewnie sie skusisz na te minutki z ewka:)